Modlitwa, post i jałmużna, czyli...

Duchowość. Będę się więcej modlić, czegoś sobie odmówię, coś komuś dam. Jeśli na trzy tzw. uczynki wielkopostne spojrzeć nieco inaczej, można dostrzec perspektywę znacznie przekraczającą 40 dni przygotowania do Wielkanocy.

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 10/2016

dodane 03.03.2016 00:15
0

Jeśli modlitwa, to może Różaniec albo adoracja? Świetny pomysł, tylko kiedy więcej się modlić, skoro tyle jest do zrobienia w ciągu dnia? Odmówić sobie słodyczy albo w ogóle mniej jeść? Taki post też ma sens. Przecież chodzi o tę samą wolę, która nieraz przywiązana jest do, wydawać by się mogło, tak banalnych spraw jak choćby smakołyki. Może więc zwycięstwo o charakterze gastronomicznym odniesione dzisiaj przyda się jutro w walce z wrogiem o wiele bardziej podstępnym. Więcej dać na tacę albo wesprzeć jakąś organizację? Warto pomyśleć o konkretnej jałmużnie. Ale co właściwie może nią być? Nie zaszkodzi na chwilę porzucić utarte schematy, żeby zobaczyć, co jeszcze kryje się pod trzema ewangelicznymi podpowiedziami.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy