Najpierw wokół ołtarza, a potem sarkofagu bp. Czesława Domina zgromadzili się biskupi, księża, siostry zakonne i wierni świeccy, by w 20. rocznicę śmierci swojego pasterza modlić się za niego i przywołać dobre wspomnienia.
Msza św. odbyła się w koszalińskiej katedrze, w której złożone jest ciało bp. Czesława Domina, ordynariusza diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w latach 1992-1996. Przewodniczył jej jego następca, bp Edward Dajczak, koncelebrowali biskupi seniorzy Paweł Cieślik i Tadeusz Werno oraz księża z diecezji. - Przyszedł tu i tutaj dopełnił życia, złożony ciężką i bardzo bolesną chorobą nowotworową. Szybko przekroczył granice Domu Ojca, ale w krótkim czasie pobytu między nami pozostawił po sobie takie dzieła, które sprawiają, że dzisiaj diecezja może inaczej żyć. Jesteśmy mu wiele wdzięczni. Dwadzieścia lat to dużo i czas zaciera pamięć, ale trzeba być człowiekiem, który umie powiedzieć "dziękuję" - tymi słowami rozpoczął eucharystyczne spotkanie bp Dajczak, prosząc zebranych, by dziękowali w niej Bogu za posługę pasterską bp. Czesława.
- Bp. Domin, za którego dzisiaj się modlimy i którego wspominamy, jest człowiekiem miłosierdzia. I twórcą dzieł - z uznaniem powiedział podczas homilii bp Dajczak, zaświadczając o swojej znajomości z bp Dominem z czasów zadań w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, szczególnie tych, związanych z Caritasem. Od niego uczył się tego, jak powinna wyglądać charytatywna posługa w diecezji.
- To był człowiek, który przez całe lata uczył w Polsce posługi miłosierdzia, w czasie kiedy władze komunistyczne zlikwidowały Caritas, uczyniły go właściwie własnym narzędziem. Od 1980 roku bp Domin przewodniczył w całej Polsce tej bardzo istotnej dla wiary i życia posłudze - powiedział bp Dajczak wymieniając dzieła zainicjowane przez bp. Domina. Niektóre z nich, jak ośrodek rehabilitacji chorych w Rusinowicach, wyproszone były od ludzi, od których zależały decyzje, przez biskupie łzy. - Tylko człowiek ogromnego zaangażowania i wiary może tak się zachować - przywoływał bp Dajczak uwagę kapłana z otoczenia bp. Domina - może… żebrać, żeby pomóc tym, którym pomóc trzeba.
Bp Dajczak wymienił także inne dokonania bp Domina: pracę w Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski, zaangażowanie w ośrodku "Betania" dla młodzieży uzależnionej od narkotyków. A także te powstałe w ostatnich latach jego życia w naszej diecezji: ośrodek rekolekcyjny w Podczelu i Kołobrzegu, bursę dla chłopców w Szczecinku, gospodarstwo rolne Caritas, radio "Teraz", tygodnik diecezjalny "Wierzę", przekształcony potem w dodatek "Gościa Niedzielnego", powołanie Rodziny Przyjaciół Seminarium Koszalińskiego, która zanosi do Boga modlitwę o powołania kapłańskie. Te i inne liczne dzieła oraz szczególny kult Bożego Miłosierdzia i św. s. Faustyny Kowalskiej sprawił, że bp Czesław Domin pozostał w pamięci wielu ludzi jako "biskup miłosierdzia".
Ks. Wacław Grądalski, bliski współpracownik bp. Domina, wspomina swoje pierwsze z nim spotkanie, jako osobą, która dzieła czynione dla Kościoła, miała "zawieszone", umiejscowione we własnym sercu. - Zrobił wtedy na mnie takie wrażenie! Czułem, że rozmawiam z kimś, kto jest wtulony w Boga. Potem, gdy sam włączałem się w różne dzieła, inicjowane przez niego, to widziałem, że jedynym motywem jego zewnętrznych działań była jego relacja z Jezusem, jego wiara w miłosierdzie.
- Jestem przekonany, że Pan Bóg nagrodził go Niebem. A jeśli Kościół zechce pokazać go jako przykład, to będzie to możliwe - zaświadczył ks. Grądalski.
Po Mszy św. zgromadzeni udali się na modlitwę pod wieżę katedralnego kościoła, gdzie znajduje się sarkofag z ciałem zmarłego biskupa Domina. W świetlicy Caritas odbył się dla gości okolicznościowy poczęstunek.