Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Wiara.pl - Serwis

Koszalińsko-Kołobrzeski

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • ARCHIWUM
  • GALERIE
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Patronaty
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O DIECEZJI
    • Biskupi
    • Historia
    • Parafie

Najnowsze Wydania

  • GN 24/2025
    GN 24/2025 Dokument:(9300026,Obraz wyciśnięty)
  • Historia Kościoła (10) 04/2025
    Historia Kościoła (10) 04/2025 Dokument:(9291754,Bóg historii nieoczywistych. Edytorial nowego wydania „Historii Kościoła”)
  • GN 23/2025
    GN 23/2025 Dokument:(9291848,Ogień, który płonie)
  • GN 22/2025
    GN 22/2025 Dokument:(9278877,Dziecko chce do Jezusa!)
  • Gość Extra 2/2025 (12)
    Gość Extra 2/2025 (12) Dokument:(9271942,Oczy Serca)
koszalin.gosc.pl → Wiadomości z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej → Z bólem nóg w Wielki Tydzień

Z bólem nóg w Wielki Tydzień przejdź do galerii

Prawie 120 osób wyruszyło na trasę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w Słupsku. Nie wszyscy doszli do celu, ale próbowali zmierzyć się ze swoimi słabościami.

 
Do idei EDK dołączył Słupsk Mateusz Sienkiewicz

Piątkowy wieczór. Z kościoła Mariackiego wyrusza uliczna Droga Krzyżowa, której uczestnicy niosą na ramionach kilkumetrowy, brzozowy krzyż. Idą w stronę kościoła Najświętszego Serca Jezusowego. W miejscu, gdzie będzie ich „meta”, gdzie rozważać będą czternastą stację, zaczyna się właśnie Ekstremalna Droga Krzyżowa.

- Gdyby policzyć średnią wieku uczestników, to wyszłoby dwadzieścia kilka lat. Jesteśmy jedną z najmłodszych grup w Polsce - żartuje ks. Sebastian Kowal, organizator EDK. Ale uśmiech za chwilę znika z twarzy uczestników, bo doskonale wiedzą, że przez nimi nie lada wyzwanie, około 42 km w ciszy, skupieniu i zimnie, do tego nocą.

- Kamizelka odblaskowa, ciepła herbata, czekolada na dodanie energii. Dużo nie ma co nosić, bo plecak będzie za ciężki - wylicza Mikołaj, który przyznaje, że EDK to dla niego dwie próby: zmierzenia się ze swoimi słabościami i poznania samego siebie. O swoich motywacjach nie wszyscy chcą opowiadać. Eliza ściska pod pachą duży, drewniany krzyż. Zanim wyjdzie w trasę, zjada przygotowaną na wieczór bułkę. - Łatwo nie będzie, ale mam nadzieję, że dam radę. Wiara jest silniejsza - kiedy to mówi, jej oczy są mocno zaszklone od łez.

Do salki Caritas ustawia się długa kolejka. Każdy potwierdza swoją obecność, czeka na błogosławieństwo ks. Sebastiana, włącza czołówkę i rusza w drogę. - To ksiądz z nami nie idzie? - dziwi się pani Bożena. - Boję się tych dwóch bagien i lasu. Nie znam trasy. Mam aplikację w telefonie, ale obawiam się, że nie zadziała i zabłądzę - dodaje uczestniczka EDK, ale ks. Sebastian uspokaja, że bagien w nocy nawet nie zauważą.

Pierwsza stacja to pomnik księdza Jerzego Popiełuszki. Pięknie podświetlony obiekt, a w jego cieniu już zziębnięci pątnicy rozważający Drogę Krzyżową. - Jezu, pozwól mi wykorzystać czas, który jest mi dany. Wykorzystać go w wielkim stylu - słychać szepczących uczestników Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.

Violetta ściska mocno drewniany krzyżyk i rusza na trasę. - To krzyż małżeński. Mój mąż był na drodze z Ustki do Słupska, a ja idę dzisiaj - uśmiecha się w blasku latarki-czołówki.

Stoimy w Rogawicy. Jedyne światło, jakie nam towarzyszy, to blask księżyca, który co chwila wyłania się zza chmur i znów znika. Wtem rozlega się dźwięk telefonu. - EDK, słucham? - ks. Sebastian odbiera połączenie. To jedna z uczestniczek, która przy drugiej stacji postanowiła wrócić do domu. - Niech pani czeka przy sklepie w Jezierzycach, za kilka minut ktoś po panią przyjedzie - odpowiada ks. Kowal.

Kiedy samochód jedzie po „zgubę”, w okno zaczyna uderzać delikatny grad. W pojeździe +19 stopni, a termometr na zewnątrz pokazuje 0. Mija kolejnych uczestników, którzy po drugiej godzinie marszu miny mają nietęgie. - Aż mi się słabo zrobiło, nie dałam rady dalej iść - mówi kobieta, która musiała zakończyć swoją przygodę z EDK w Jezierzycach. Żałuje, ale cieszy się, że spróbowała.

Pierwsi uczestnicy EDK przy kościele Najświętszego Serca Jezusowego spodziewani byli około godz. 5. Na miejscu czekały na nich gorąca herbata i słodkie bułki. - Najgorzej było za Karżcinem. Ale dobił nas ostatni kilometr, górka na ulicy Kaszubskiej - licytują się przy gorącym napoju. Na twarzach widać różowe wypieki po nocy spędzonej na wietrze, a oczy powoli zamykają się ze zmęczenia.

- Przede wszystkim fajnie, że ciężko było. Na samym końcu przyszło takie wewnętrzne spojrzenie. Wtedy było czuć, że Pan Bóg jest blisko - mówią uczestnicy EDK. Grzegorz i Anna do salki przychodzą chwilę po godz. 7.

- Nie dałam rady po XI stacji. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa - mówi pani Ania, która na „metę” dotarła autobusem. Jej mąż uśmiecha się i mówi, że za rok dadzą radę. - To było piękne przygotowanie do Wielkiego Tygodnia, polecam wszystkim! - mówi, ocierając pot z czoła.

Ksiądz Sebastian wygląda ostatnich uczestników. - Jest dobrze! - podsumowuje pierwszą, słupską edycję EDK. Kiedy pada pytanie o intencje, z jakimi poszczególne osoby wyruszały na trasę, nie chce mówić o szczegółach. Ale podkreśla, że wiele osób deklarowało, iż chce spędzić te kilkanaście godzin w ciszy i skupieniu. - Dwanaście godzin w myśleniu o tym, co jest między mną, a Panem Bogiem. Dwanaście godzin towarzyszenia Panu Jezusowi w jego drodze - dodaje ks. Kowal.

Dwudziestoparoletni Mateusz siada w salce i pochyla się nad kubkiem gorącej herbaty. - Teraz marzę tylko o śniadaniu, gorącej kąpieli i śnie. Jestem zadowolony, ale czuję niedosyt - dodaje. Pewnie pójdzie za rok. Podobnie jak wielu innych uczestników EDK. Ksiądz Sebastian już zapowiada, że przygotowuje dwie kolejne trasy. - To dopiero początek Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w Słupsku - uśmiecha się kapłan.

« ‹ 1 › »
Słupska EDK

GOSC.PL DODANE 19.03.2016 AKTUALIZACJA 19.03.2016

Słupska EDK

​Do ogólnopolskiej idei EDK dołączył Słupsk. Zdjęcia: Mateusz Sienkiewicz  
oceń artykuł Pobieranie..

Mateusz Sienkiewicz

|

GOSC.PL

publikacja 19.03.2016 11:02

0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • EDK
  • SŁUPSK

Polecane w subskrypcji

  • Bp Ważny dla gosc.pl: Zaniedbaliśmy ewangelizację i katechizację w parafii, ale broniłbym obecności religii w szkole
    • Tylko u nas
    • Jacek Dziedzina
    Bp Ważny dla gosc.pl: Zaniedbaliśmy ewangelizację i katechizację w parafii, ale broniłbym obecności religii w szkole
  • Wojna prewencyjna czy początek wielkiej wojny?
    • Świat
    • Jacek Dziedzina
    Wojna prewencyjna czy początek wielkiej wojny?
  • Prawnik dla „Gościa Niedzielnego”: Przebywanie w DPS czy hospicjum nie ogranicza prawa osoby do dysponowania wizerunkiem
    • Rozmowa
    • Agata Puścikowska
    Prawnik dla „Gościa Niedzielnego”: Przebywanie w DPS czy hospicjum nie ogranicza prawa osoby do dysponowania wizerunkiem
  • Ochronić człowieka prostego. Czy wolno publikować zdjęcia osób zależnych?
    • Polska
    • Agata Puścikowska
    Ochronić człowieka prostego. Czy wolno publikować zdjęcia osób zależnych?
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X