Światła sceny, nominacje i niecierpliwość towarzysząca otwieraniu koperty – emocje w Drawsku Pomorskim były niemal jak oscarowe. Nie mniejsze niż hollywoodzkie były także wzruszenia, gdy nagrody odbierały Łakomczuszki, Omnibusy czy Sportowcy Roku z Gudowa.
Bohaterowie Gali Tęczowych Serc gali nie biją rekordów sportowych, nigdy raczej nie sięgną po naukowe tytuły. Dla nich sukcesem jest samodzielne siadanie, trafianie łyżką do buzi albo pierwsza wypowiedziane słowo. Właśnie za takie niezwykłe osiągnięcia co roku Stowarzyszenie „Radość z życia” nagradza swoich podopiecznych.
Jest ich ponad 70: w Ośrodku Rehabilitacyno-Edukacyjno-Wychowawczym, Niepublicznym Przedszkolu „Tęczowa Kraina” i korzystających z wczesnego wspomagania rozwoju.
Paulinie i Błażejowi Sokołowskim, razem z ponad czterdziestoosobowym zespołem fachowców udało się stworzyć w maleńkim Gudowie niezwykłe miejsce, w którym przywracają dzieciom sprawność, a ich rodzicom nadzieję.
- Od lat zajmujemy się niepełnosprawnymi dziećmi. Pracujemy teraz głównie z niepełnosprawnymi dziećmi i młodzieżą, ale w przyszłym roku planujemy uruchomić budowę zakładu aktywności zawodowej, który będzie także miejscem pracy dla dorosłych niepełnosprawnych - opowiada Paulina Sokołowska, dyrektor ośrodka w Gudowie.
Wielką galę otworzyło przedstawienie przygotowane przez gudowskich terapeutów. W tym roku tematem był autyzm.
Pani Sylwia nie mogła pohamować łez. W głównym bohaterze w tytułowych czerwonych spodenkach widziała swojego wnuczka Sebastiana. – Autyzm to choroba, w której najtrudniejsza jest bezradność bliskich – przyznaje kobieta.
Czteroletni Sebastian od dwóch lat jest podopiecznym stowarzyszenia. – Na początku postępy były spore, więcej się bawił, teraz znów zamknął się w swoim świecie, nie mówi, ale tak jest w tej chorobie. Cieszymy się, że jest takie miejsce, w którym Sebastian dobrze się czuje i bardzo chce być. Jeździ tam z radością i wraca szczęśliwy – opowiada pani Sylwia.
Goście przybyli na galę mogli też obejrzeć film, w którym rodzice niepełnosprawnych dzieci opowiadali o pracy stowarzyszenia.
- Fabian miał wylewy czwartego stopnia, wodogłowie pokrwotoczne. Kiedy odbieraliśmy go ze szpitala przygotowywano nas na to, że zabieramy do domu warzywo – mówi mama chłopca cierpiącego na dziecięce porażenie mózgowe. Przeprowadzili się z drugiego końca Polski na Pomorze, żeby móc korzystać z rehabilitacji w gudowskiej placówce.
- Zaczął siedzieć, raczkować, nawiązywał lepszy kontakt, zaczął się rozwijać - wylicza. Ale nie tylko. Fabian zamaszyście kopie piłkę przemierzając korytarz w specjalnym chodziku. Nic dziwnego, że to do niego trafiła w tym roku nagroda w kategorii „Sportowiec Roku”. Kategorii, w których podopieczni z Gudowa zdobywali nominacje było jeszcze 10.
- Są u nas łakomczuszki, które nie potrafiły posługiwać się sztućcami, a dzięki codziennemu treningowi już potrafią, dzieci porażone czterokończynowo też mogą być psotnikami, albo młodym Picasso; mamy chłopca, który nie mówi, a jest największą gadułą, są u nas omnibusy, roztańczone i rozśpiewane nutki - opowiada Paulina Sokołowska, dyrektor gudowskiego ośrodka.
Jej podopieczni co dnia odnoszą spektakularne sukcesy.
- Dla dzieci w pełni sprawnych jest dużo konkursów, w których mogą się wykazać rozmaitymi umiejętnościami, dla dzieci niepełnosprawnych jest zdecydowanie mniej. A my chcemy pokazać, że one też osiągają niesamowite wyniki. Chociaż na pozór są to drobne, codzienne kroczki, dla nich są to siedmiomilowe kroki - mówi Błażej Sokołowski, prezes Stowarzyszenia „Radość z życia”.
Jako dodaje jego żona te kroki niejednokrotnie prowadzą do samodzielności i sprawności.
- Przez 4 lata przez nasze drzwi przeszło 150 dzieci. 80 z nich jest dzisiaj w normie! Przeszły fantastyczne usprawnienie. Nie były w stanie samodzielnie przewrócić się z brzuszka na plecy, unieść główki, a teraz normalnie radzą sobie wśród sprawnych rówieśników. To ciężka rehabilitacja, ale przynosi spektakularne efekty. Spotykamy na ulicy swoich podopiecznych, którzy całują nas, ściskają, mówią „dzień dobry” i za to kocham swoją pracę - mówi Paulina Sokołowska.
Fabian Dąbrowski po statuetkę poszedł na własnych, wspomaganych ortezami, nóżkach. Te ortezy to prezent, za który miał też podczas gali okazję podziękować. - To była bardzo wzruszająca dla mnie chwila, bo pierwszy raz zobaczyłem Fabiana, chociaż tyle o nim opowiadałem innym, zachęcając do pomocy chłopcu - przyznaje mł. chor. Cezary Sierzputowski z Zakładu Karnego w Czarnem, który organizuje rozmaite akcje charytatywne, zapraszając do udziału w nich także kolegów ze służb mundurowych.
W ubiegłym roku Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej oraz zakłady z Wierzchowa i z Czarnego ufundowały dla podopiecznych z Gudowa dwa wózki. Teraz też nie przyjechali z pustymi rękoma.
- Przed świętami w grudniu przywieźliśmy mnóstwo prezentów od sportowców i od ludzi kultury. Dzisiaj przywieźliśmy od pana prezydenta RP Andrzeja Dudy przepiękny markowy długopis, a od pana Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości, młotek sędziowski. Mamy także koszulki reprezentacji polski w boksie oraz przyjechali z nami zaprzyjaźnieni kierowcy rajdowi z grupy RMF 4RACINGTeam, którzy już nie raz spełniali marzenia niepełnosprawnych dzieci - mówi pan Cezary.
Stowarzyszenie ma coraz większe grono przyjaciół. Oni również otrzymują na dorocznej gali statuetki i podziękowania. W tym roku tytuł Przyjaciela Stowarzyszenia otrzymali Anna Mieczkowska, członek Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego, Zbigniew Ptak, burmistrz Drawska Pomorskiego i aktor Jarosław Boberek, zaś statuetkę i tytuł Przyjaciela Dzieci otrzymał Adam Tetela.