Szli za światłem, rozważali dzieło stworzenia, wspominali własny chrzest, ogłaszali zmartwychwstanie. Diecezjanie uczcili Wigilię Paschalną.
Uroczystościom w koszalińskiej katedrze przewodniczył ordynariusz diecezji bp Edward Dajczak.
- Bez zmartwychwstania daremna nasza wiara, nie ma chrześcijaństwa - przestrzegał biskup. - Może być najwyżej jakiś system moralny, jakieś piękne nauczanie.
- Chrześcijaństwo to Chrystus, obecny dzisiaj w tej świątyni między nami i w nas. To Chrystus, który wędrując wszedł w historię mojego życia poprzez misterium Chrztu. Słowo Ojca, które zabrzmiało przy Chrzcie Jezusa, w mocy Ducha: "to jest mój Syn", jest też słowem do mnie. Nie nadużywając go, mam prawo do tego, żeby zobaczyć siebie również z tej perspektywy - zachęcał biskup.
- Nowe narodzenie, które głosi Jezus, nie mówi najpierw o naszych czynach. Nie mówi o naszej wielkości. Ale mówi nam przede wszystkim o dziełach Boga. Bo tylko On może stworzyć stworzenie na nowo. Tylko Bóg może na nowo uczynić z nas ludzi.
- Jezus chrzci nas ogniem Ducha Świętego, uwalnia z izolacji, prowadzi do jedności - ogłaszał bp Dajczak. - Do wspólnoty. Jedna nas z sobą i z ludźmi.
Szczególnie ważnym elementem Wigilii Paschalnej, ze względu na jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski, była liturgia chrzcielna. Najpierw bp Dajczak udzielił Chrztu św. i sakramentu bierzmowania katechumenowi, a następnie wszyscy odnowili swój własny chrzest.
W tym roku uczynili to poprzez gest podejścia do chrzcielnicy, stojącej przed ołtarzem. O ile wierni byli w stanie, wspominali czas i miejsce, w którym zostali ochrzczeni, rodziców, chrzestnych, kapłana udzielającego im sakramentu oraz własne imię chrzcielne. Następnie pobłogosławioną wodą czynili na sobie znak krzyża.
W liturgii wzięła m.in. udział młodzież oazowa z Koszalina, Słupska, Szczecinka, Wałcza, Piły, dla której dni Triduum Paschalnego były ważnym etapem formacji w Ruchu Światło-Życie.