Jak stać się człowiekiem modlitwy? Oazowicze mają na to sprawdzone sposoby.
W oazie nie da się być ot, tak sobie. No, może na początku. W końcu jednak, po pierwszych, drugich lub trzecich rekolekcjach, nie obejdzie się bez zrozumienia, że czas się zdecydować. Na co? Na trwałą, sprawdzoną formację. I na służbę.
Z górki, pod górkę
Wiosenny weekend w Lipiu pod Świdwinem. Drzewa w kwieciu, tu słońce wyziera zza chmur, tam deszczyk udaje, że pada. Cicho i jakoś radośnie. Za progiem domu Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej również. W jadalni rozmawia kilkanaście osób, sącząc kawę i zajadając się plackiem z dżemem gruszkowym z domowej spiżarni sióstr. Łączy ich myśl, że modlitwa to może właśnie ten sposób, w jaki powinni służyć Kościołowi. Niektórzy dopiero się nad tym zastanawiają, inni są tego bardziej pewni, na przykład Małgosia i Dagmara, które w wieczór rozpoczynający rekolekcje zostały przyjęte przez moderatora diecezjalnego Ruchu Światło–Życie ks. Tomasza Tomaszewskiego na członkinie diakonii modlitwy.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Odśwież stronę
Zaloguj się i czytaj nawet 10 tekstów za darmo.
Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się