Odliczając dni do lipcowego spotkania z papieżem młodzi z Koszalina zaprosili mieszkańców miasta na majówkę.
Chcą, by koszalinianie przygotowywali się do Światowych Dni Młodzieży razem z nimi. Przede wszystkim duchowo - modlitwą, którą można wyśpiewać i wytańczyć. Dlatego, odpowiadając na wezwanie papieża Franciszka, zrobili „raban dla Jezusa” w samym centrum miasta.
- Cały Koszalin do Krakowa nie pojedzie, ale wszyscy mogą pięknie przeżyć to, co będzie się działo w lipcu. Chcemy też pokazać, jak świetnie można się bawić wyznając wiarę - mówi Kasandra Żmuda z diecezjalnego sztabu ŚDM.
- Chcemy dotrzeć przede wszystkim do młodzieży. Zarazić ich ideą ŚDM. Ale też ogłosić całemu miastu, że już za chwilę czekają nas wielkie wydarzenia. Koszalin będzie miał w nich swój udział, bo przyjadą do nas na tydzień przed krakowskimi wydarzeniami centralnymi pielgrzymi z całego świata - dodaje Kacper Banach.
Wieczorna zabawa pod koszalińskim ratuszem przyciągała uwagę nie tylko młodzieży. Także starsi spacerowicze zatrzymywali się, żeby posłuchać Diecezjalnej Diakonii Muzycznej pod wodzą ks. Arkadiusza Oslisloka, albo wziąć udział w quizach na temat ŚDM.
Jedną z nich była pani Ania, która - wywołana na scenę - podzieliła się świadectwem udziału w Światowych Dniach Młodzieży w Częstochowie w 1991 r.
- Dotarłam na Jasną Górę z pielgrzymką pieszą i postanowiłam zostać. Był tak wielki tłum pielgrzymów, że nawet trudno było się zorientować, gdzie jesteśmy. Spaliśmy gdzie się tylko dało. Ja spałam na chodniku pod posterunkiem policji. Wywróciłam się i miałam „międzynarodową pomoc”. Pamiętam też przepiękny hymn „Abba, Ojcze” - wspomina ze śmiechem, ale i ze wzruszeniem pani Ania. - To piękne doświadczenie. Zachęcam młodych, by się tam wybrali, by byli z Jezusem. To jest nasza przyszłość - dodaje.
Chcemy zarażać innych ideą ŚDM - mówią młodzi z Koszalina Karolina Pawłowska /Foto Gość Koordynatorzy ŚDM nie zapominali również o przygotowaniach materialnych. Przygotowali limitowaną serię drewnianych łyżeczek. I zachęcali majówkowiczów: „nakarm pielgrzyma”.
- Przypominamy tymi łyżeczkami, że przyjeżdżają do nas pielgrzymi z różnych krajów. Nie wszystkie są tak bogate jak Szwajcaria. Potrzebują wsparcia, żeby mogli do nas przyjechać. Część funduszy sfinansuje przyjazd najbiedniejszym pielgrzymom, a część posłuży temu, żebyśmy ich mogli godnie ugościć u siebie - mówi Magdalena Szubstarska, diecezjalny koordynator ds. pielgrzymów.
Jedna łyżeczka to równowartość talerza zupy.
- 5 złotych, tyle kosztuje zupa. Ale jeśli ktoś chciałby zafundować także drugie danie i deser to będziemy przeszczęśliwi - dodaje.
Majówkę ze Światowymi Dniami Młodzieży zakończył koncert gwiazdy wieczoru - rapera Tau.