- Potrzeba nam Ducha Świętego, który da nam moc wychodzenia na areopagi współczesności i mówienia bez lęku o prawdzie tak, by zachwycała - mówił ks. Dariusz Jastrząb, wprowadzając do złocienieckiego kościoła pw. Wniebowzięcia NMP relikwie św. Andrzeja Boboli.
Święty męczennik-jezuita to drugi, na nowo odkrywany, patron złocienieckiej wspólnoty. Zarówno parafianie, jak i posługujący tutaj oo. zmartwychwstańcy, o tym, że ich opiekunem obok Matki Bożej jest św. Andrzej Bobola dowiedzieli się w ubiegłym roku.
Nie przypadkowo także jako datę wprowadzenia relikwii świętego do kościoła wybrano uroczystość Zesłania Ducha Świętego, w przeddzień liturgicznego wspomnienia męczennika.
- Szukałem informacji w kronice parafialnej na temat 70. rocznicy przyjazdu do Złocieńca pierwszego transportu Polaków z ks. Tadeuszem Murzynowskim z Nowopola na Wileńszczyźnie. Przyjechali tutaj 13 maja 1945 r. W dzień Zielonych Świąt, 20 maja 1945 r., ks. Murzynowski wyświęcił kościół protestancki na katolicki. Jak zapisano kościół otrzymał tytuł Wniebowzięcia NMP, jaki nosi do dzisiaj, i św. Andrzeja Boboli, czczonego jako patrona Polesia i Wileńszczyzny, do którego przybywający tutaj mieli ogromne nabożeństwo - opowiada o. Wiesław Hnatejko, proboszcz złocienieckiej parafii.
- Chciałbym, żeby św. Andrzej Bobola dodawał parafianom i nam , posługującym tutaj księżom, odwagi i mocy wiary - mówi o. Wiesław Hnatejko. Karolina Pawłowska /Foto Gość - Bezkompromisowy, autentyczny, ewangelizujący całym sobą - mówi o nowym-starym patronie wspólnoty o. Hnatejko.
- Na naszym obrazie św. Andrzej Bobola jest w drodze. I nie chodzi wyłącznie o tę drogę, którą pokonywał od wioski do wioski. Wiedział, że nie ucieknie przed ścigającymi go kozakami. Zszedł z wozu, kazał uciekać woźnicy, a sam wyszedł naprzeciw swoim oprawcom, wiedząc, co go czeka. Dzisiaj potrzeba tak wyrazistych świadectw, bo świat jest rozmydlony, miałki. Chciałbym, żeby św. Andrzej Bobola dodawał parafianom i nam , posługującym tutaj księżom, odwagi i mocy wiary - dodaje złocieniecki zmartwychwstaniec.
Po relikwie św. Andrzeja Boboli parafianie pojechali do Warszawy z pielgrzymką. Do świątyni wprowadził je ks. infułat Dariusz Jastrząb. Poświęcił także obraz świętego, namalowany przez krakowskiego artystę Wieczysław Stasiaka.
Jak zauważał postać św. Andrzeja Boboli to doskonały punkt odniesienia dla kształtowania własnych postaw: człowieka, chrześcijanina, katolika. Jako pierwszy rys życiorysu jezuity-męczennika wskazywał na szacunek dla inności.
Ks. infułat Dariusz Jastrząb Karolina Pawłowska
Mówiąc o męczeńskiej śmierci świętego, ks. Jastrząb wskazywał na rozumienie cierpienia w świetle Chrystusowego Krzyża.
Ks. infułat Dariusz Jastrząb Karolina Pawłowska
Dzisiejsi katolicy również muszą stawać w perspektywie białego męczeństwa wobec sarkazmu, wyszydzenia i kpiny z powodu wiary.
Ks. infułat Dariusz Jastrząb Karolina Pawłowska
Życzył mieszkańcom Złocieńca, by Duch Święty dał im moc wychodzenia bez lęku na współczesne areopagi:
Ks. infułat Dariusz Jastrząb
Karolina Pawłowska
Oprawę muzyczną uroczystości przygotowały chór Canto Libero z Drawska Pomorskiego, sygnaliści oraz goście ze Lwowa: zespół Galicja Folk Band. Występu lwowskiego trio można było posłuchać także podczas popołudniowego koncertu.