W Koszalinie trwa maraton biblijny. W kaplicy Domu Miłosierdzia Bożego jego uczestnicy do wieczora zamierzają przeczytać cztery Ewangelie.
Pani Basia na maraton trafiła przypadkiem. Przyszła odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia i przed drzwiami kaplicy dowiedziała się o akcji. Pomysł wspólnej lektury bardzo jej się spodobał.
- Tylko nie wzięłam okularów do czytania - martwi się przez chwilę. - Ale przecież mogę posłuchać! - rozpogadza się zaraz.
Dorota zamierza wytrwać całe pięć godzin.
- W domu czytam Pismo Święte także na głos i myślę, że to doskonały pomysł na niedzielne popołudnie - zauważa.
Jak wyjaśnia Joanna Majka, nie chodzi o czytanie dla czytania, ale o czytanie… dla spotkania.
- To zaproszenie skierowane do każdego: zarówno do tych, którzy regularnie spotykają się ze Słowem Bożym, jak i do tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z Pismem Świętym. Chodzi o to, by jak najwięcej osób sięgnęło po Biblię, by słowo Boga mogło w nich działać i przemieniać życie - mówi wolontariuszka Domu Miłosierdzia.
Zanim kilkudziesięciu pierwszych maratończyków zabrało się do lektury, wysłuchali konferencji wprowadzającej w Ewangelie.
- Maratony są dla mocnych. Potrzeba sporo siły i przygotowania, żeby przebiec ponad 40 km. Są też maratony taneczne, czy ten, który najbardziej rozsławia Koszalin: kabareton. Ale można się tym słowem posłużyć także do opisania czegoś, co od zawsze jest obecne w Kościele: lectio continua. Praktykujemy to czytanie ciągłe w dwu i trzyletnich cyklach w liturgii. Jego dopełnieniem jest lectio divina, rozważanie fragmentów, prowadzące do adoracji - mówił na rozpoczęcie spotkania ks. Henryk Romanik, biblista.
Jak przyznaje nie przepada za sformułowaniem „maraton biblijny”.
- Ale każde zaproszenie do słowa Bożego, do Jezusa, jest dobre. I może trafić do tych, którzy nie oddają się systematycznej lekturze Pisma Świętego, może stać się zachętą - zauważa.
- Rok temu uczestniczyłam w maratonie biblijnym w Krakowie. Weszłam prosto z ulicy. W ciągu 5 minut lektury Pan Bóg bardzo mocno mnie dotykał. Bo to też dla wielu osób pierwsze doświadczenie głośnej lektury Pisma Świętego: usłyszeć swój głos proklamujący słowo Boga to mocna rzecz - dodaje Joanna Majka.
Na koniec katechezy ks. Romanik poddał pod rozwagę uczestników maratonu, ale i koszalinian pewien pomysł-prowokację, przypominając o 25. rocznicy wizyty w mieście św. Jana Pawła II.
- Tamtą homilię, wygłoszoną na początku pierwszej wizyty w wolnej Polsce, św. Jan Paweł II zakończył słowami Jezusa z Ewangelii Janowej: „Słowo Twoje jest prawdą. Uświęć ich w prawdzie”. Nie możemy nie pamiętać tego wezwania, tego testamentu. A może na największym płocie w Koszalinie, który otacza „dół papieski”, jak dzisiaj złośliwie nazywają mieszkańcy to, co kiedyś było placem papieskim, umieścić to wezwanie? Tak, aby 1 czerwca Koszalin sobie przypomniał, co się wówczas wydarzyło ważnego dla miasta? - pytał ks. Romanik.
Biblijny maraton w Domu Miłosierdzia zaplanowano do godz. 21.