Bywa, że w gimnazjum wieje grozą. Ci z „Sucharskiego” w Sławnie pokazali jednak skrzydła. Pomogli koledze, który stracił dom w pożarze.
Jak w katastroficznym filmie. W połowie kwietnia nad ranem państwa Biretów, mieszkańców poddasza w wiekowej kamienicy na ul. Skłodowskiej w Sławnie, obudził krzyk sąsiadów. – Gdy otworzyłem drzwi na klatkę schodową, już nic nie było widać. Sam dym. Zrozumiałem: nie mamy drogi odwrotu. Pozostała tylko ta jedna, przez okno – relacjonuje Cezary Bireta, tata gimnazjalisty. Ledwie zdążyli ujść z pożaru po strażackiej drabinie. Po ich psie pozostał tylko skowyt konania. Po kocie ani śladu...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.