25 lat temu w Koszalinie św. Jan Paweł II spotkał się z Wojskiem Polskim. O czym mówił?
Czwartą podróż do ojczyzny ojciec święty Jan Paweł II rozpoczął od Koszalina. Było to wówczas jedyne spotkanie z wiernymi nad Bałtykiem, toteż ściągnęli tu nie tylko mieszkańcy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, ale też innych pomorskich - i nie tylko - miejscowości.
1 czerwca 1991 roku papież wylądował na wojskowym lotnisku w Zegrzu Pomorskim. Powitali go wówczas kardynał Józef Glemp, Prymas Polski, arcybiskup Józef Kowalczyk, nuncjusz apostolski, biskup diecezji koszalińskiej Ignacy Jeż, prezydent RP Lech Wałęsa z małżonką, premier Jan Krzysztof Bielecki, korpus dyplomatyczny i Episkopat Polski oraz inne osobistości.
W trakcie tych 22 i pół godziny ojciec święty odbył wiele spotkań (można o nich przeczytać klikając w linki zamieszczone poniżej), z których ostatnim było spotkanie z Wojskiem Polskim i rodzinami żołnierzy. Miało to miejsce ponownie na lotniskowej płycie, w poranek niedzielny 2 czerwca o godz. 8.20.
Spotkanie miało doniosły charakter ponieważ dotąd ojciec święty spotykał się z formacjami wojskowymi jedynie we Włoszech. Przywitał go żołnierski śpiew "Boże, coś Polskę" oraz "Błękitne rozwińmy sztandary". Kilka dni później, podczas spotkania w Warszawie z intelektualistami, papież podkreślił, że spotkanie z Wojskiem Polskim stało się symbolem zmian, które nastąpiły w Polsce po 1989 roku.
Na początku przemówienie powitalne wygłosił biskup polowy Wojska Polskiego, gen. Sławoj Leszek Głódź. Następnie głos zabrał ojciec święty Jan Paweł II. Oto jego słowa:
Panie prezydencie Rzeczypospolitej, panie ministrze obrony narodowej, drodzy żołnierze, podoficerowie, oficerowie, generałowie, drogi biskupie polowy Wojska Polskiego,
1. Ci wszyscy, "którzy sprawie ojczyzny oddani, służą w wojsku, niech uważają siebie za sługi bezpieczeństwa i wolności narodów" (Gaudium et spes, 79).
Po raz pierwszy dane mi jest - podczas odwiedzin w Ojczyźnie - przemawiać do żołnierzy na specjalnym spotkaniu. Budzi to we mnie szereg wspomnień, refleksji i uczuć, które sięgają głęboko w przeszłość - moją osobistą oraz w historię mojego narodu, historię Polski.
Jako papież miałem sposobność odwiedzać wiele krajów. Prawie wszędzie tam, przy powitaniu, a także i przy pożegnaniu, spotykałem kompanie honorowe. Tak samo było zresztą i przy poprzednich odwiedzinach w Polsce w r. 1979, 1983 oraz 1987. Obecność wojska i honory wojskowe są wyrazem tego, o czym mówi przytoczony na początku tekst soborowy. Więcej jeszcze: kompania honorowa, która dzierży sztandar państwa, staje się szczególnym wyrazem suwerenności tego państwa. Przy powitaniu gość odwiedzający dany kraj pochyla się przed tym sztandarem. W ten sposób oddaje cześć społeczeństwu, które w tym godle wyraża swą tożsamość. Sztandar w każdej formacji wojskowej jest szczególnym symbolem nie tylko danej jednostki, ale też ojczyzny, której sprawie szczególnie są oddani ci, którzy pełnią służbę wojskową.