Uczestnicy X Diecezjalnego Kongresu Ruchów i Stowarzyszeń wzięli udział w nabożeństwie pokutnym i Eucharystii.
Po wysłuchaniu konferencji ks. dr Wojciecha Wójtowicza, rektora WSD, na kilkadziesiąt minut rozśpiewana bazylika umilkła. Liturgia słowa poprowadziła zgromadzonych ku duchowi pokuty. Przed Najświętszym Sakramentem ok. 400 przedstawicieli ruchów i wspólnot czyniło rachunek sumienia. Bp Dajczak zachęcał ich, by wspomnieli na swoje "wspólnotowe" przewinienia, nie tylko pychę i skłonność do udowadniania innym, która wspólnota jest lepsza, ale przede wszystkim na grzechy zaniedbania - opieszałości w ewangelizacji, w wyjściu na ulicę oraz lęk "wybrudzenia się" nędzą i brudem odtrąconych, którzy bezskutecznie na naszych ulicach wypatrują miłosierdzia.
Następnie ogłoszono skład rady duszpasterskiej - mającej być pomocą doradczą dla ordynariusza diecezji w prowadzeniu prac synodu diecezjalnego, który za kilka miesięcy się rozpocznie. W skład rady weszli biskupi, księża, siostry zakonne oraz świeccy. Wszyscy otrzymali z rąk bp. Dajczaka listy powołujące ich na członków rady.
Po posiłku przygotowanym na placu obok bazyliki uczestnicy kongresu uczestniczyli we Mszy św. Przewodniczący jej bp Dajczak przekonywał, że członkom ruchów i stowarzyszeń potrzebna jest Eliaszowa lekcja milczenia, ciszy. I że wciąż jej potrzebują, co widać choćby po tym, że kaplice adoracji wciąż są zbyt puste.
Biskup dając za przykład Jezusa, który całe godziny spędzał na modlitwie, powiedział, że zaangażowani chrześcijanie powinni oddawać Bogu właściwą część swojego czasu. - Musimy się tego nauczyć: czasu który daje się Bogu. Za mało Go dajemy - mówił wymieniając, na co jest marnowany. - Pomierzmy wszystkie te chwile, policzmy ten czas. I policzmy ten, w który oddajemy tylko Bogu.
- Ewangelizacja zaczyna się od adoracji. Będę o to wołał w Skrzatuszu w tym roku, ale muszę to wołanie uprzedzić, po to, abyśmy to dzieło przygotowali - prosił bp Dajczak o duchowe wsparcie uczestników kongresu. - Brak modlitwy jest religijnym zawałem serca. To moment ogromnego osłabienia.
Biskup powiedział, że w dzisiejszych czasach nie da się już nikogo nawrócić pouczaniem. Natomiast poprowadzić kogoś do Boga można już jedynie przez świadectwo. Biskup Dajczak przestrzegał także, by nie ograniczać duchowości do zaspokajania własnych duchowych potrzeb. To jest duchowy egoizm. - Ta ciągła troska o siebie zaprowadzi nas na bezdroża duchowości.
- Musimy być tymi, którzy są razem i razem wołają do Boga. Ten wspólny krzyk jest temu Kościołowi bardzo potrzebny - zakończył biskup homilię.
Oprawę muzyczną wieczoru poprowadziła schola ks. Arka Oslisloka.