W sanktuarium św. Józefa w Słupsku rozpoczął się cykl 4 konferencji dla mężczyzn pt. "Mężczyzna miłosierdzia".
Spotkania prowadzi ks. dr Wojciech Wójtowicz, rektor koszalińskiego WSD. Na początek zaproponował rewolucję Bożego Miłosierdzia. I to podwójną: rewolucję słownika, z którego należy wykreślić słowo "potępiam" (co jest potrzebne szczególnie panom o twardym charakterze), oraz rewolucję myślenia, które musi przyjąć, że właśnie grzeszność najbardziej uprawnia do starania się o miłosierdzie Boga. Przestrzegał słuchaczy, by nie kierowali się perfekcjonizmem. – Śmiały, ufny, przystęp do Boga może mieć każdy. Im słabszy się czujesz, im bardziej kiepskim ojcem jesteś, im więcej trawi cię pokus, tym szybciej przychodź do Boga. Nie uciekaj, "boś grzesznik". Rewolucji logiki nam potrzeba – przekonywał ks. Wójtowicz w homilii podczas Mszy św.
Zachęcał mężczyzn do przełamywania stereotypu twardziela, który nie płacze. Przeciwnie, namawiał, by właśnie przed najbliższymi umieć się przyznać do błędu, przebaczyć i prosić o przebaczenie. – Chrześcijańską postawą jest logika przyznania się do nędzy po to, aby leczyło nas Boże miłosierdzie. Bo gdy upadamy, zaraz pozyskujemy nową nadzieję.
Maciej Dzieciątko przyszedł na spotkanie do sanktuarium z żoną Justyną i dwójką dzieci. Ma szczęście, bo miłosierdzia miał się od kogo uczyć – od własnego taty. Ojcowska wyrozumiałość to cecha, która zapadła synowi, dziś już 30-letniemu, w serce. – Sam staram się raczej przygarniać dzieci rozmową niż je karcić – dostrzega w sobie podobne oznaki dobrego serca. Dodaje, że nie przychodzi mu to z wysiłkiem, po prostu taki jest, łagodny, czasem nawet bardziej niż żona. – Ale i tak muszę nad tym pracować. Bo uderzyć pięścią w stół jest zawsze najprościej.
Kolejne spotkania z cyklu "Mężczyzna miłosierdzia" będą kontynuowane po wakacjach.