Kilka godzin spędzonych razem w kajaku to doskonała regeneracja i sposób na małżeńską... randkę. Wiedzą o tym doskonale członkowie Domowego Kościoła z Bornego Sulinowa.
Kajakowe spływy to mała tradycja borneńskiej wspólnoty. - Dobrze „urwać się” na kilka godzin od obowiązków, pracy i dzieci. Bo rodzicom też przydaje się chwila wytchnienia - przyznają małżonkowie i dodają, że kajaki to świetne miejsce na randkowanie.
Tym razem w pierwszą wakacyjną sobotę zapakowali się do 8 kajaków i ruszyli w 5-godzinną podróż z Nadarzyc do Szwecji. Najpierw jednak spędzili chwilę przed Najświętszym Sakramentem, odmawiając cząstkę Różańca. Spływ zakończyli również modlitwą - w Godzinie Miłosierdzia, już na brzegu, odmówili koronkę.
- Kajaki mogą być sposobem na dostarczenie „doładowania” fizycznego i duchowego - zapewnia ks. Sebastian Przybyła, wikariusz parafii św. Brata Alberta z Bornego Sulinowa i opiekun tutejszej wspólnoty Domowego Kościoła. - Dlatego, chociaż bywa to trudne w zgraniu terminów i wygospodarowaniu kilku godzin „wolnego”, warto się wybrać na taki wspólnotowy wypad.
Dla wspólnoty z Bornego Sulinowa spływ był też swego rodzaju pożegnaniem z duszpasterzem, który im towarzyszył we wzrastaniu w wierze. Ks. Sebastian wkrótce rozpocznie posługę w nowej roli w Koszalinie.