Sanktuarium św. Józefa Oblubieńca NMP w Słupsku otoczyło duchową opieką rodziców, którzy spodziewają się dziecka lub na tę możliwość oczekują.
Zarówno rodzice jak i w ogóle czciciele życia rozpoczęli spotkanie od modlitwy różańcowej, którą poprowadził ks. Lucjan Huszczonek, dziekan dekanatu Słupsk Zachód.
Następnie odbyła się Msza św., której przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk. Na jej wstępie podkreślił, że to właśnie św. Józef jest osobą, od której warto się uczyć postawy żarliwej obrony życia. W homilii zaś dał świadectwo własnego zaangażowania na rzecz ochrony życia - od ponad dwudziestu lat bierze dzieci nienarodzone w duchową adopcję.
Wyjaśnił, że jej owoce choć często niewidoczne, wykraczają poza samo uratowanie życia dziecka. - Duchowa adopcja leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem zabójstwa dziecka w łonie matki, pozwala odzyskać wiarę w Boże miłosierdzie, przynosząc pokój sercom jako konkretny, bezinteresowny dar modlitwy, ofiary i postu. Pomaga w szczególności ludziom młodym kształtować charakter, walczyć z egoizmem, odkrywać radość odpowiedzialnego rodzicielstwa, zachęca do postrzegania daru miłości i płodności oczyma Boga - wymieniał bp Włodarczyk, dodając do tego dobro płynące z samego faktu modlenia się: poprawienie kontaktu z Bogiem, zrozumienie sensu praktyk ascetycznych oraz zacieśnienie więzów rodzinnych, jeśli modlitwa jest podejmowana wspólnie przez członków rodziny.
Za Jeanem Vanierem, założycielem wspólnoty Arka, bp Włodarczyk przekonywał, że życie ludzkie ma sens, ponieważ Bóg pragnie je uświęcać.
- Czy patrzymy na samych siebie dobrym okiem i sercem pełnym wdzięczności? - pytał na zakończenie homilii. - Trzeba, by każdy z nas umiał spojrzeć na swoje życie jak na historię, którą Bóg pragnie uczynić świętą.
Na zakończenie Mszy św. bp Włodarczyk pobłogosławił matki spodziewające się dziecka.
W spotkaniu wzięli udział członkowie wspólnoty Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Jest ich w parafii ponad 80-ciu. Jedną z nich jest Władysława Siemaszko. Pod duchowe skrzydła wzięła w tym roku dziesiąte dziecko. Dlaczego się na to zdecydowała? - Proste, trzeba ratować te dzieci! - śmieje się z rozbrajającą szczerością. Lecz zaraz w jej oczach pojawiają się łzy. - Jak się ma dzieci, to się wie, jakie są ważne. To wypływa z serca.
P. Władysława docenia starania Kościoła, by nie ustawać w walce o życie poczęte. - Umacnia mnie to, że nie jestem sama, że w naszym apostolstwie jest wiele osób. Bo warto.
Odtąd Msze św. dla czcicieli życia będą się odbywały w słupskim sanktuarium co miesiąc, w każdą pierwszą środę miesiąca o godz. 18.30.