W Koszalinie zakończyły się rekolekcje charyzmatyczne.
Uroczysta Msza św. zwieńczyła 3 dni nauk ks. Johna Bashobory o miłosierdziu Bożym, modlitwy uwielbienia, adoracji i wstawiania się o uzdrowienie duszy i ciała. Liturgii eucharystycznej przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk.
Spotkanie zorganizowane przez koszalińską Szkołę Nowej Ewangelizacji odbyło się na hali widowiskowo-Sportowej w Koszalinie. Relację z rozpoczęcia rekolekcji można przeczytać TUTAJ.
Bp Włodarczyk podkreślił w niedzielnej homilii, że polecenie miłowania Boga i ludzi jest skrojone na miarę każdego człowieka. - Ewangelia daje nam fundament, czym mamy się kierować - wyjaśnił na początku. - Ona pociesza nas, że jeśli nam nie wychodzi bycie miłosiernym, to nie znaczy, że się tego nie da zrobić, ale że trzeba skonfrontować swoje serce ze słowem Bożym i zobaczyć, jak jest ono otwarte na Boga i bliźniego.
- Bóg dziś przychodzi i przechodzi pośród nas, bo jest nami zainteresowany - mówił bp Włodarczyk, wskazując, że to Bóg jest ewangelicznym miłosiernym Samarytaninem, każdy z nas zaś człowiekiem potrzebującym Jego opieki. - Bóg widzi każdego z nas, rozpoznaje po imieniu. W Jego oczach każdy z nas jest niepowtarzalny, nikogo innego nie widzi w ten sam sposób. Bóg widzi mnie i moje rany. Opatruje je, On Bóg miłosierny, Bóg, który robi tak zawsze, gdy cię widzi. Nigdy nie zostawia cię samemu sobie.
Na koniec Mszy św. bp Krzysztof oraz o. Bashobora otrzymali w darze ikony Matki Bożej, przy czym o. Bashobora bardzo wyjątkową - jak zaznaczył ks. Rafał Jarosiewicz, dyrektor Szkoły Nowej Ewangelizacji - bo Madonna napisana została jako kobieta o ciemnej karnacji.
Na rekolekcje mimo zgłoszonych ok. 2 tys. chętnych, dotarło ostatecznie prawie 1400 osób, jak poinformowała Magdalena Grajewska z SNE, organizatorka forum.
Wśród tych, którzy przybyli, są gdańszczanie Anna i Paweł z córeczką Agatą. Przekaz dotyczący głównie miłosierdzia Bożego przekonał pana Pawła, że warto się o nie starać w codzienności. - Miłosierdzie można przeżywać w drobnych sprawach, w życiu codziennym. Ważne jest, by pamiętać o tym, że w każdej sytuacji, która nas spotyka, w każdej czynności, nawet posiłku, można dostrzec rękę Boga. I żeby te okoliczności przyjmować ze spokojem i wiarą. Suma tych drobiazgów może stać się prawdziwym umocnieniem w Bogu, w wierze.
- Rekolekcje to dla nas odnowa ducha, ucieczka od dnia codziennego, po to, by być bliżej Boga i tylko Jemu poświęcić ten czas - powiedziała p. Anna. - Nabieram tu sił do walki ze złem i do tego, żeby nie zapomnieć o tym, co tu usłyszałam i nadal pogłębiać relację z Bogiem. Nie zawsze to jest łatwe, a tu rezerwuję czas wyłącznie dla Boga.