– Dla Jezusa możemy iść nawet w deszczu! – zapewniali ci słupszczanie, którym nie zabrakło odwagi i wiary, by wyjść na ulicę swojego miasta.
Ksiądz Robert Stwora nie ma wątpliwości, że wyjście na ulicę pod sztandarami Jezusa nie jest dzisiaj prostą sprawą, nie tylko ze względu na padający deszcz. – Nie wystarczy nalepiona rybka na samochodzie czy lusterko oplecione różańcem. Potrzeba konkretnego opowiedzenia się za Jezusem, a to nie zawsze jest łatwe. Są miejsca na świecie, gdzie uczniów Chrystusa się prześladuje, gdzie trwanie przy Nim kosztuje naprawdę wiele, ale i u nas ktoś, kto deklaruje się jako wierzący, niejednokrotnie słyszy, że jest „ciemnogrodem”, „katolem”, czy „nawiedzonym” – mówi opiekun słupskiej Wspólnoty św. Krzysztofa Szkoły Nowej Ewangelizacji, która organizuje marsz. Krzysiek uważa, że jest człowiekiem odważnym. Chorągiewkę z napisem „Jezus żyje!” zatknął za kierownicę roweru i dziarsko ruszył na ulicę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.