Na początku października Koszalin i Darłówko będą miejscami wielkiego męskiego świętowania.
Jak mówią organizatorzy od początku to Pan Bóg pisze jego scenariusz. Bywa, że krzyżuje ludzkie plany, za to daje stokroć więcej.
Jubileusz Mężczyzn to inicjatywa, która jest męską odpowiedzią na trwający Rok Miłosierdzia. Kraków, Warszawa i Koszalin - to trzy miejsca w Polsce, które mężczyźni wybrali, żeby się spotkać, poświętować i umacniać swoją wiarę. To ma być czas otwierania męskich uszu i serc na Boże inspiracje i odnajdywania właściwej drogi.
Razem z mężczyznami świętować będzie m.in. Charles Whitehead, światowy lider Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej, Nikos Skuras, wędrowny katechista Drogi Neokatechumenalnej, a także pasterz diecezji bp Edward Dajczak.
Trzy dni wypełnią konferencje, koncerty, wspólna modlitwa, ale i męskie spotkania… na rybach. Świętowanie odbędzie się w dniach 7-9 października w Koszalinie i w Darłówku, jego częścią będzie pierwszy nadmorski odpust z okazji wspomnienia bł. Jana z Łobdowa, na nowo odkrywanego świętego franciszkanina, patrona żeglarzy, ludzi morza i rozbitków, także życiowych.
Przykryty plandeką jacht miała być symbolem Jubileuszu Mężczyzn.
- Kiedy zaczęły się rodzić rozmaite pomysły na organizowanie jubileuszu pomyśleliśmy, że byłby to rewelacyjny znak. W końcu chodzi nam o to, by „wypłynąć na głębię” - opowiada Marcin Piotrowski, jeden z inicjatorów męskiego świętowania.
Panowie dziarsko zabrali się do pracy nad łódką. Zamówili nawet okolicznościowy żagiel z logo jubileuszu.
- Trzeba się szczerze przyznać, że sprawa nas przerosła. Zdaliśmy sobie sprawę, że potrzebujemy fachowej pomocy - Marcin wyjaśnia, co robimy w Międzyszkolnym Uczniowskim Klubie Żeglarskim „Bałtyk” w Unieściu.
Z pomocą przyszli jego szefowie: Waldemar Mieżaniec i Krzysztof Matusewicz. Spadli organizatorom jubileuszu prosto z nieba.
- Zaczęli nam opowiadać: o Roku Miłosierdzia, o Jubileuszu Mężczyzn, o całej akcji „budzenia” facetów. No i o bł. Janie z Łobdowa, który patronuje przedsięwzięciu. O nim niewiele wtedy wiedzieliśmy, a przecież to patron ludzi morza i żeglarzy! Kupiliśmy to od razu - przyznaje ze śmiechem Waldemar Mieżaniec, prezes MUKŻ.
Żeglarze zaopiekowali się łódką. Wprawdzie jacht nie zdąży wypłynąć na szerokie wody Jamna pod jubileuszowym żaglem w tym roku, ale za to męskie środowisko zyskało nowych przyjaciół.
- Przekazaliśmy łódkę Klubowi i mało, że panowie się troskliwie nią zajmą, to jeszcze wiemy, że drzwi Klubu są dla nas zawsze otwarte: my będziemy mogli korzystać ze sprzętu klubowego, a na naszej łódce będą mogły się szkolić dzieciaki - wyjaśnia Marcin Piotrowski.
To palny na przyszły rok. Teraz panowie zapraszają na październikowe świętowanie. Szczegóły na www.jubileuszmezczyzn.pl