Środa, godz. 15. W tym samym momencie miliony osób na całym świecie przyzywają Bożego Miłosierdzia. Na ulice miast, miasteczek i wsi wyszli także nasi diecezjanie.
Na placach, skwerach, skrzyżowaniach ulic albo pod przydrożnym krzyżem. Ważne, żeby razem. Zatrzymać się na kilkanaście minut, chwycić za różaniec i rozpalić iskrę, która obiegnie cały świat. Monika Błaszków pod Dom Miłosierdzia przyszła prosto po pracy. – Często jest tak, że ludzie modlą się, ale wstydzą się to pokazać. Chowają te różańce gdzieś po kieszeniach, żeby nic nie było widać. Dobrze jest nieraz pokazać innym, że się modlę, a moja modlitwa jest dla mnie powodem do radości, a nie do wstydu. Ja też miałam kiedyś z tym problem – przyznaje koszalinianka. W niewielkim Wałczu mieszkańcy tak się organizują, że koronka płynie aż z kilkunastu miejsc!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.