- We współczesnym świecie na Kościół patrzy się przez pryzmat postawy uczniów Chrystusa - przypomniał bp Edward Dajczak diakonom, których wyświęcił w koszalińskiej katedrze.
- To wyjątkowy dzień, na który długo czekałem. Dzisiaj wypowiadam swoje "chcę" przed Bogiem, Kościołem i biskupem - mówi, pochodzący z Miastka, dk. Rafał Kowalski. - Na pewno jest to dzień radości, ale także ogromnych emocji i trochę lęku, czy podołam. Wiem, że z pomocą Bożą dam radę. Jest to dotychczas najważniejszy dzień w moim życiu. Jestem szczęśliwy - przyznaje dk. Piotr Kuczewski z Malborka.
- Wypowiadam dziś Jezusowi swoje "jo" - mówi krótko, z charakterystycznym, kaszubskim akcentem, pochodzący z Wejherowa, dk. Jacek Herman. - Dzisiejszy dzień jest dla mnie zwieńczeniem wieloletniej formacji, realizacją decyzji, która długo we mnie dojrzewała - dzieli się dk. Adam Pałka, słupszczanin.
Mszy św., podczas której czterej alumni przyjęli święcenia diakonatu, przewodniczył bp Edward Dajczak. Koncelebrowało z nim ponad 60 kapłanów oraz 3 biskupów: Tadeusz Werno, Paweł Cieślik i Krzysztof Włodarczyk. Święcenia odbyły się w Uroczystość Rocznicy Poświęcenia Kościoła Katedralnego.
- We współczesnym świecie na Kościół patrzy się przez pryzmat postawy uczniów Chrystusa - przypomniał bp Dajczak nowym diakonom. Nawiązując do Ewangelii o Zacheuszu, ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej powiedział: - Tylko człowiek, który sam zobaczy w sobie Zacheusza i pozwoli Bogu, aby Ten zrodził go od nowa, nie będzie kierował się wartościami tego świata, lecz pójdzie pod prąd. Pod prąd współczesnej kultury, która w Europie, w masowym wymiarze, straciła to, co miała z chrześcijaństwa. Nie wchodzicie do diakonatu jako bezimienny tłum, ale każdego z was Pan woła po imieniu, jak Zacheusza. Musicie zejść z drzewa swoich mniemań, sądów i pomysłów. Program działania jest bowiem wciąż ten sam. Jest nim Chrystus, którego trzeba ciągle na nowo przyjmować.
Ważnym momentem obrzędu, jeszcze przed nałożeniem rąk i modlitwą święceń, jest publiczne wyrażenie woli przyjęcia sakramentu. Kandydaci odpowiadają na 6 pytań biskupa, wśród których jest także pytanie o decyzję życia w celibacie.
- Przeciętnemu człowiekowi pewnie ciężko zrozumieć, jak można złożyć taki dar z siebie. Świat nie sprzyja tej decyzji, idzie w zupełnie innym kierunku. Trzeba przyznać, że podjęcie jej jest łaską - stwierdza dk. Rafał Kowalski. - Potrzeba też trochę Bożego szaleństwa - dodaje.
- Nie czuję lęku przed tą decyzją, ponieważ celibat odbieram jako coś pozytywnego. W dzisiejszym świecie, w którym promuje się egoizm i samorealizację, ja odkrywam w celibacie szansę, zarówno dla mnie, jak i dla ludzi, których spotkam. Celibat to brak wyłącznej relacji do rzeczy i osób. Dzięki takiej wolności mogę drugiemu człowiekowi dać o wiele więcej niż ktoś związany małżeństwem. Małżonkowie ślubują wyłączność wobec siebie, ja wobec wspólnoty Kościoła. To jest wielka szansa - tłumaczy dk. Adam Pałka.
Nowi diakoni, przez udział w sakramencie święceń, mogą sprawować w Kościele wiele czynności. Są zwyczajnymi szafarzami chrztu św., mogą błogosławić związki małżeńskie, przewodniczyć pogrzebom, nabożeństwom, głosić homilię, błogosławić. Jak mówią, pozostają jednak wciąż tymi samymi ludźmi, którzy nadal mają swoje pasje. Przez założenie stuły nie chcą oddalać się od ludzi, ale być jeszcze bardziej dla nich.
- Próbuję grać na organach - mówi skromnie dk. Adam Pałka. - Muzyka zawsze była moją pasją. Uczyłem się grać na trąbce i z tym wiązałem nawet swoją przyszłość. Lubię dobrą książkę, szczególnie fantastykę: Tolkiena, Sapkowskiego i wielu innych.
- Ja swój wolny czas staram się zagospodarować dobrą książką, muzyką i sportem. Naprawdę lubię porządnie się zmęczyć - przyznaje dk. Rafał Kowalski. Sportowe pasje zdradza także dk. Piotr Kuczewski. - Przez większość życia trenowałem kajaki. Pasja do wody mi została. Lubię popływać na basenie. Lubię też pracę fizyczną, np. porąbać drzewo, czy coś pomalować. Relaksuję się przy pracy.
- Lubię budować, remontować, malować. Mam to od dzieciństwa. Zaszczepił to we mnie mój tata. Ja naprawdę przy tym odpoczywam. Szpachlowanie, murowanie, cekolowanie, wiercenie - to jest to. Przyjemność sprawia mi także słuchanie muzyki. Może dlatego, ze sam nie potrafię śpiewać. Słucham hiphopu, ostatnio chrześcijańskiego, ale czasami także Bacha. Dużo czytam - dzieli się dk. Jacek Herman.
Obecnie w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jest 5 diakonów, którzy przygotowują się do święceń prezbiteratu.