W szeregach Darłowskiego Centrum Wolontariatu jest ich ponad 700. O tym, czym zajmują się wolontariusze i co daje im działalność charytatywna opowiadają w nakręconym przez siebie filmie.
Organizują zajęcia dla najmłodszych i dla seniorów, tworzą pogotowie naukowe, zbierają żywność, piszą i realizują rozmaite programu i projekty. Dzielą się tym, co mają: umiejętnościami, wiedzą, czasem. Bywa, że wystarczy obdarować kogoś życzliwym słowem. A to potrafi każdy: od juniora do seniora. Baza Darłowskiego Centrum Wolontariatu to ponad 700 osób: zrzeszonych w 23 oddziałach, punktach i centrach a także tych nie wpisujących się w wolontariackie struktury, scalonych wspólnym mianownikiem: chęcią bezinteresownego działania dla innych. Blisko dekadę działalności podsumowują w filmie „Nakręceni wolontariusze”.
– Każda grupa ma swoja specyfikę i każda zajmuje się czym innym. Bazujemy przede wszystkim na dzieciakach i młodzieży, mamy niezwykle aktywnych seniorów, ale nie brakuje wśród wolontariuszy nawet przedszkolaków – mówi Joanna Witkowska, szefowa Darłowskiego Centrum Wolontariatu.
Mieszące się w budynku dawnego dworca kolejowego DCW to miejsce, w którym każdy chętny zostanie „zagospodarowany”.
Ludzie przychodzą nawet z ulicy. Zagląda na przykład pani i mówi: „umiem robić na drutach, może założyłabym jakieś kółko robótek ręcznych?”. Albo przychodzi pan i mówi: „jestem hydraulikiem-złotą rączką. Gdyby coś było trzeba, to on chętnie pomoże”. Inna pani robi lalki, więc przyniosła kilka, bo może się przydadzą. Tak powstaje baza ludzi, którzy chcą ofiarować swój czas i umiejętności. My jesteśmy od tego, żeby podpowiedzieć jak zacząć, dać impuls do działania, rozkręcić klub wolontariatu. Dzięki temu filmowi chcielibyśmy pokazać innym, ze można coś robić, podejmować własne inicjatywy – dodaje Joanna Witkowska.