Akcje charytatywne, oprócz wymiaru finansowego, który można zmierzyć ilością złotówek zebranych na dobry cel, mają jeszcze inny, głębszy wymiar, kto wie, czy nie ważniejszy – rozpalają serca.
Po to właśnie istnieje Caritas, która nie jest po prostu „maszynką do zbierania pieniędzy” na akcje pomocowe, ale przestrzenią, która rozwija „wyobraźnię miłosierdzia” i uczy miłości. Jej siłą są wolontariusze, czyli ludzie gotowi na wszystko, żeby pomóc. Na przykład akcja „Zapałka nie ogrzeje”, czyli zbiórka funduszy na opał dla ubogich rodzin, angażuje w tym roku ponad 500 z nich, głównie młodzież. Od 9 października do 23 listopada działają w 50 parafiach w diecezji. 1 i 2 listopada młodzi stali z puszkami także na cmentarzach. Grzegorz Rybka, uczeń gimnazjum nr 2 w Koszalinie, od niedawna zaangażowany w Szkolne Koło Caritas, po dwóch godzinach w mżawce ma już przemoczone buty. – To dla mnie żadna przeszkoda w pomaganiu. Najwyżej owinę je sobie foliową siatką. Ja po prostu lubię pomagać – mówi gimnazjalista. Młody człowiek dobrze wie, jaki jest cel akcji. Kiedy zaczyna już trochę marznąć, jeszcze lepiej rozumie, jak bardzo jest potrzebna: – Trudno mi sobie wyobrazić, że w domu może być zimno i nie ma gdzie się ogrzać – przyznaje. „Zapałka nie ogrzeje” to autorska akcja Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. W tym roku odbywa się już po raz 5. Podczas poprzedniej edycji udało się uzbierać 70 tys. złotych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.