- Żeby się modlić niekoniecznie trzeba klękać. Taniec doskonale nadaje się do tego, żeby uwielbiać Boga - przekonują członkowie diakonii tańca z Kołobrzegu.
Co czwartek po wieczornej Mszy św. parafialna salka zamienia się w taneczny parkiet. I miejsce, w którym taniec staje się modlitwą.
- Całym ciałem można uwielbiać Pana Boga! I dzięki temu być bliżej Niego - zapewnia Patrycja Chmielińska. Od września prowadzi diakonię, która powstała przy kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Pomysł na uwielbianie Boga tańcem przywiozła z Lęborka.
- Diakonia tańca istnieje tam od 2014 r. Wspólnota powstała po warsztatach i przyjęła się na dobre. Tam zaczęłam tańczyć na chwałę Pana. A że wiedziałam, że pomysł jest dobry, kiedy przeprowadziłam się do Kołobrzegu, chodziło mi po głowie, żeby i tutaj zrobić coś podobnego - opowiada.
Zaczynają od rozgrzewki. I to zarówno fizycznej, jak i duchowej. Proszą Boga, by ich taniec przynosił dobre owoce, śpiewem przyzywają Ducha Świętego, żeby był wśród członków wspólnoty i losują maleńki karteczki odsyłające do fragmentów Pisma Świętego. Odczytane zdanie będzie im towarzyszyć podczas tańca i przez cały tydzień.
W modlitwie tańcem mniej ważne są umiejętności, bardziej liczą się chęci. I trochę odwagi, żeby całym sobą uwielbiać Boga.
- Niektórzy nie tańczą, bo boją się… śmieszności. A inni zupełnie nie mogą zrozumieć, że taniec to też modlitwa. Jak to? To nie tylko na kolanach?! I żeby w kościele tańczyć?! Zupełnie im się w głowach nie mieści. Albo tańczę i się bawię, albo się modlę. Taki opór bywa też w duchownych. Może dlatego, że boją się wyjść na ludzi niepoważnych - mówi o. Maciej Talewski, któremu w tańcu nie przeszkadza franciszkański habit.
Kasia usłyszała o diakonii w ogłoszeniach w kościele i nie wahała się ani chwili.
- Obojętne co tańczę, zawsze tańczę dla Niego! I dziękuję za to, że mnie stworzył, że dał mi ciało, którym mogę Go uwielbiać. Dziękuję za każdy gest i krok, nawet jeśli nie zawsze udaje mi się wykonać je idealnie, bo wiem, że Panu Bogu nawet taki nieidealny taniec się podoba - zapewnia z entuzjazmem.
- Nawet Pismo Święte podpowiada nam, że uwielbiać Boga można całym ciałem. Dawid też tańczył dla Pana. Myślę, że jeśli w relacji z drugim człowiekiem potrafimy się otwierać, być spontaniczni, to dlaczego w relacji z Panem Bogiem takim nie być? Jeśli ktoś potrafi tańczyć i lubi to robić, to dlaczego nie miałby tak się modlić? Jeśli lubi robić zdjęcia, to one też mogą wielbić Pana Boga. Każdą naszą pasją, każdym talentem możemy oddawać Mu chwałę. Wszystko, co robimy, nasze obowiązki, nauka, praca, wszystko to możemy zamieniać w modlitwę - przekonuje o. Maciej Talewski.
Spotkania diakonii tańca przy kościele oo. franciszkanów w Kołobrzegu odbywają się w każdy czwartek po wieczornej Mszy św.