W zbyt dużej jak na potrzeby wiejskiej parafii plebanii powstaje nietuzinkowe miejsce. Sycewickie Warsztaty Terapii Zajęciowej wypełnią też lukę na mapie placówek opiekujących się osobami niepełnosprawnymi.
Plebania w Sycewicach to jeszcze wielki plac budowy, ale pod koniec grudnia powstanie tu placówka, która zapewni zajęcie osobom niepełnosprawnym i pozwoli im wyjść z czterech ścian domów. Warsztaty Terapii Zajęciowej stworzy diecezjalna Caritas. Do otwarcia zostało 28 dni, więc prace idą pełną parą.
- Musimy zacząć działalność jeszcze w 2016 r. Potrzeba nam dwóch dni starego roku, żeby zostały uruchomione środki na rok następny - wyjaśnia ks. Tomasz Roda, dyrektor diecezjalnej Caritas.
Pomysł na stworzenie Warsztatów Terapii Zajęciowej w Sycewicach powstał dwa lata temu. Niefunkcjonalna, za duża plebania - scheda po duszpasterzujących tu wcześniej oo. salezjanach - była problemem dla proboszcza.
- Właściwie dni dzieliły nas od zburzenia tej nieużywanej i niszczejącej części. Wtedy przyszedł sygnał z diecezjalnej Caritas: a może zrobimy tu warsztaty dla osób niepełnosprawnych? - przyznaje ks. Arkadiusz Oslislok, proboszcz sycewickiej wspólnoty.
Jak mówi to świetne rozwiązanie, bo trud, który przed laty ponosili parafianie, żeby wybudować tę plebanię, wkładając w nią pieniądze i swoją pracę, nie pójdzie na marne.
W zbyt dużej jak na potrzeby wiejskiej parafii plebanii, po gruntownym remoncie, znajdą miejsce niepełnosprawni. Karolina Pawłowska /Foto Gość Idei przyklasnęli też lokalni samorządowcy.
- Ta część powiatu słupskiego jest białą plamą na mapie pomocy systemowej dla osób z niepełnosprawnością. W pół roku uzyskaliśmy pozwolenia, zaczęliśmy robić projekty. Złożyliśmy wniosek do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, który… utknął tam na półtora roku. Stąd tak krótki termin prac. Ale nie mam wątpliwości, ze 28 grudnia otworzymy uroczyście warsztaty - wyjaśnia ks. Roda.
Na 400 m kw, pod okiem 10 pracowników, 25 niepełnosprawnych z powiatu słupskiego znajdzie zajęcie w rozmaitych pracowniach: od gastronomicznej po komputerową.
- Cieszą się, że będą mieli możliwość wykorzystać i doskonalić te umiejętności, które już zdobyli. Dzisiaj byłam u chłopca, który zadeklarował, że on chce do kuchni. Dla wielu gratką będą komputery, bo nie wszystkich rodziców stać na jego kupno. Bardzo ważne jest to, że ich świat, najczęściej ograniczający się do telewizora, znacznie się powiększy i wyjdą z klatki czterech ścian - mówi Małgorzata Oszmiańska, kierownik powstających WTZ.
- To ważne, że przy plebanii powstaje takie miejsce. To uwiarygodnia to, o czym bez przerwy mówimy. Warsztaty będą nas też uwrażliwiać i otwierać oczy: wokół nas są niepełnosprawni, zwykle pochowani po domach, a więc niewidoczni. To, że ich nie widzimy, nie oznacza, że ich nie ma - dodaje ks. Oslislok.