- Odważni, pełni ognia, pokorni - takich zakonników potrzebują współcześni - przekonywał bp Edward Dajczak osoby konsekrowane podczas spotkania opłatkowego w Koszalinie.
Doroczny opłatek osób konsekrowanych z pasterzem diecezji stał się okazją do dobrych życzeń na niełatwy rok pracy. - To, że będzie trudno, to wiadomo, zawsze jest - nie ukrywał bp Dajczak, składając życzenia świąteczne zgromadzonym 10 grudnia na plebanii katedralnej w Koszalinie ojcom, braciom i siostrom zakonnym oraz dziewicom i wdowom konsekrowanym. Wyliczając liczne zadania duszpasterskie, których podejmują się osoby poświęcone Bogu w naszej diecezji, dodał: - Dziękujmy Bogu za to, że wciąż jesteśmy światu potrzebni.
W spotkaniu wzięli także udział biskupi Krzysztof Zadarko, Paweł Cieślik i Tadeusz Werno.
Zgromadzeni zaśpiewali kolędę i przełamali się opłatkiem. Po raz pierwszy w tak szerokim zakonnym gronie przywitano przedstawicielki dwóch zgromadzeń, które w tym roku dołączyły do diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej - Siostry Maryi Gwiazdy Porannej (łac. Maria Stella Matutina), mieszkające obecnie w parafii Ducha Świętego w Koszalinie, oraz Uczennice Krzyża, posługujące przy sanktuarium w Skrzatuszu.
Spotkanie opłatkowe poprzedziły konferencja, adoracja oraz Msza św. w kościele św. Józefa Oblubieńca. Konferencję wprowadzającą do modlitwy medytacyjnej wygłosił ks. dr Wojciech Wójtowicz, rektor WSD.
Mszy św. przewodniczył bp Dajczak. W homilii mocno stawiał przed zebranymi wymogi ich relacji ze współczesnym światem. - Takie jest zadanie na te czasy: iść jak Eliasz, jak Jan Chrzciciel przed Jezusem, przecierać Mu drogi. Bo Jezus ciągle przychodzi, wciąż od nowa - mówił biskup, uzasadniając potrzebę istnienia współczesnych Eliaszów. - Żyć tak, by całe życie było wskazywaniem na Baranka i nie próbować w inny sposób. Duch proroka pełnego ognia jest dzisiaj bardzo potrzebny - powiedział biskup Dajczak, kontrastując to z nieustannymi rozbłyskami efektownego współczesnego życia.
Przestrzegał też przed pułapką poukładanego zakonnego życia, opierającego się przed zmianami, także tymi, których inicjatorem jest Duch Święty. - Żadnych średnich znaków, znaków średniej mocy. Życie letnie nie ma dzisiaj znaczenia, nikt się przy nim nie zatrzymuje - podkreślał.
- Ogień Ducha Świętego zapala się dzisiaj. Duch Święty ze swoimi charyzmatami przychodzi teraz - mówił, wyczulając na dostrzeganie i przyjęcie tego ognia, nie tylko jako formacja zakonna, ale też indywidualnie, rozpoznając to jako osobiste powołanie. - Ale do tego wszystkiego potrzebny jest człowiek pokorny.