– Ważniejsze niż prezenty są życzliwość i dobre słowo, które przynieśliśmy ze sobą – mówią, wchodząc w progi domu, w którym najbardziej potrzeba nadziei.
Członkowie Szkoły Nowej Ewangelizacji Wspólnota św. Krzysztofa ze Słupska przytupują z zimna pod schroniskiem. Każdy ma zajęte ręce: tu blacha pysznego ciasta, tu skrzynka owoców albo koszyk pełen słodyczy. Czekają jeszcze tylko, aż przyjedzie gorący bigos, i już za chwilę ruszają do akcji. Nawet tam, gdzie nie czekają Mieszkańcy ze zdumieniem, ale i zainteresowaniem przyglądają się gościom. Jedni nieśmiało się witają, inni czekają na ciąg dalszy. Sławek, świeżo upieczony święty Mikołaj, poprawia biskupią mitrę i sztuczną brodę, a Romek zarzuca worek na plecy. Silna grupa w charakterystycznych czerwonych polarach śpiewa, ile wlezie, zapraszając tych, którzy jeszcze krępują się wyjść z pokoi. Takiego zamieszania na Leśnej 6 u Brata Alberta jeszcze nie było. Pierwsze lody szybko puszczają, zwłaszcza gdy na stołach pojawia się smakowicie pachnący bigos.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.