W Kobylnicy k/Słupska odbyła się V edycja Powiatowego Przeglądu Teatrzyków Wiejskich "Wiejsztuk".
Przeglądy "Wiejsztuk" to nie tylko okazja do zaprezentowania umiejętności teatralnych uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych czy też świetlic wiejskich z terenu powiatu słupskiego. To także sposób na odrodzenie popularnych niegdyś scen teatralnych w małych miastach i wsiach. - Dawniej na wsiach istniały wiejskie domy kultury i teatry amatorskie. W latach powojennych, gdy na nasze ziemie przybyli osadnicy, brakowało rozrywek. Mieszkańcy sami musieli ją sobie zapewnić - powiedział prowadzący przegląd Zbigniew Babiarz-Zych z słupskiego starostwa.
"Wiejsztuk" też ma szansę się odrodzić. Po pierwszym, dobrze przyjętym przeglądzie, na którym stawiło się 12 zespołów, frekwencja uczestników malała, by w zeszłym roku spaść do ledwie 3 grup teatralnych. W tym roku przybyło do Gminnego Centrum Kultury w Kobylnicy 9 zespołów, skupiając ponad 100 uczniów podstawówek i gimnazjów z regionu - z Kępic, Biesowic, Skórowa, Wrześcia, Głubina, Zaleskich, Objazdy, Słonowic. To cieszy organizatorów z Regionalnego Centrum Kultury w Słupsku.
W jury "Wiejsztuka" zasiedli Wiesław Dawidczyk, reżyser teatru Rondo w Słupsku oraz Grzegorz Gurłacz, dyrektor Domu Kultury w Damnicy. - Dzieciaki mają dużo energii, potrafią pokazać fajne emocje - powiedział G. Gurłacz. Zaznaczył, że ich potencjał bywa w wielu przypadkach niewykorzystany. - Do tego potrzeba wielu składowych: i tego, żeby częściej bywać w teatrze lub kinie, i tego żeby samemu występować, i tego, żeby słuchać rozmaitej muzyki lub poezji.
- Bo w tym znajduje się to, co jest najważniejsze w teatrze: metafora współczesnego świata - uzupełnia Wiesław Dawidczyk. - Te propozycje, które tu padają, są uwspółcześnione, ale ciągle to jest Kopciuszek. Odniesienia do klasyki są potrzebne, tyle że muszą one być przekształcone, bardziej dostosowane do współczesności.
Helena Wudarowicz, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej w SP w Kępicach od ok. 20 lat prowadzi grupy teatralne z klasami 1-3. Przyznaje, że najmłodszych czasem trudno namówić na teatr. - Dzieci początkowo nie potrafią sobie tego wyobrazić, niektóre się stresują - wyjaśnia. - Te nieufne dopiero w drugiej, trzeciej klasie, zachwycone przedstawieniami, które zobaczą w szkole, decydują się dołączyć i same spróbować sił na scenie.
Żeby nie zgasić ognia, każde dziecko musi otrzymać rolę, choćby najmniejszą. - Scena dużo im daje. Uczą się czytać, wyrażać ekspresję, działać plastycznie, współpracować w grupie - wyjaśnia nauczycielka. - Kontakt z teatrem wpływa też pozytywnie na czytelnictwo.
Mali kępiczanie na "Wiejsztuku" są pierwszy raz. W Kobylnicy wystawili "Pułapki w internecie". - To przedstawienie profilaktyczne, widać było refleksję u słuchaczy. Na sali zapanowała totalna cisza. A po niej burza oklasków - cieszy się nauczycielka.