Szczecineccy radni zdecydowali, że miasto będzie pokrywać swoim mieszkańcom część kosztów związanych z procedurą pozaustrojowego zapłodnienia.
Na poniedziałkowej sesji uchwalono, że przeznaczone zostanie na ten cel 100 tys. zł. z przyszłorocznego budżetu. Przeciwko dofinansowywaniu procedury pozaustrojowego zapłodnienia opowiedzieli się zdecydowanie radni z klubu „Razem dla Szczecinka”.
Podczas ostrej dyskusji, która miała miejsce na sesji burmistrz Jerzy Hardie-Douglas zarzucał opozycyjnym radnym demonizowanie procedury in vitro.
- Ja jestem przeciwny ze względu na moja wiarę. Natomiast klub zagłosował przeciwko, bo stanęliśmy na stanowisku - odsuwając kwestie światopoglądowe - że dofinansowywanie in vitro nie jest sprawą, którą powinno zajmować się miasto - podkreśla Marcin Bedka z RdS, nie ukrywając swojego krytycznego stosunku do in vitro.
- Wielu radnych składając przyrzeczenie mówiło: „tak mi dopomóż Bóg”. Tymczasem epatują swoimi lewicowo-liberalnymi poglądami. My się z tym nie zgadzamy. Kultura i wiara, w której zostaliśmy wychowani nie pozwalają na pewne czyny i uważamy, że in vitro w tym wydaniu, w jakim jest dzisiaj, kiedy niewykorzystane zarodki są zamrażane i nie wiadomo, co z nimi dalej robić, jest nie do przyjęcia - zauważa opozycyjny radny.
Według statystycznych wyliczeń, które pojawiły się podczas dyskusji na programem liczba par, która mogłaby skorzystać z projektu w Szczecinku wynosi 16.
- Jako urząd nie wykonywaliśmy badań, które pozwalałby stwierdzić ich rzeczywistą liczbę, ale podczas sesji padały od radnych głosy, że pary takie już zgłaszały się do nich z prośbą o pomoc - Mateusz Ludewicz, rzecznik prasowy szczecineckiego magistratu.
Na razie nie wiadomo, jak szczecinecki program in vitro będzie wyglądał w szczegółach, ale opierać się będzie na ogólnopolskim programie refundacji prowadzonym przez Ministerstwo Zdrowia, który został w tym roku wstrzymany.
- Najprawdopodobniej miasto będzie pokrywać część wydatków związanych z procedurą in vitro, a nie całość wydatków, ale zależy to również od tego, jak wiele par zgłosi chęć skorzystania z dofinansowania. Myślę, że na początku przyszłego roku będziemy mogli mówić o szczegółach, kiedy powstanie program. Jego przygotowaniem ma zająć się m.in. dr Marek Ogrodziński, radny, ginekolog i dyrektor medyczny szpitala w Szczecinku - dodaje Marcin Ludewicz.