Hasło „graffiti” najczęściej wywołuje skojarzenia z drażniącymi brzydotą i wulgarnością napisami. Niesłusznie, bo malowanie na murach może być sztuką. Warsztaty graffiti odbyły się w Słupsku.
Roksana przygląda się leżącemu na podłodze projektowi. Zadrukowane kartki jak puzzle tworzą jej portret. – Złożymy kartki w całość, zalaminujemy taśmą, żeby szablon był trwalszy, i zabierzemy się do wycinania – opowiada o kolejnych etapach pracy. Roksana jeszcze nie sprawdzała swoich umiejętności w posługiwaniu się sprayem na murach, ale próby z wycinaniem szablonów ma już na swoim koncie. No i chciałaby się więcej dowiedzieć o muralach. – W Słupsku pojawiło się kilka fajnych murali. Bardzo mi się podobają i cieszę się, że są nawet ludzie, którzy przyjeżdżają tu specjalnie po to, żeby je zobaczyć – mówi dziewczyna. Sama o tak wielkich formach jeszcze nie myślała, ale może kiedyś? Amelii też podobają się murale na słupskich ścianach. – Chciałabym, żeby w mieście było więcej przestrzeni, gdzie można legalnie malować na murach. Ale malować, nie mazać po ścianach, bo takie bezsensowne napisy mnie denerwują, są zwyczajnie niechlujne – dodaje i przygląda się skomplikowanemu wzorowi. Projekt kwiatu lotosu zaczerpnęła z internetu. Z precyzją neurochirurga wycina skalpelem maleńkie elementy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.