Dolce & Gabbana, Giorgio Armani, Christian Dior, Pierre Cardin? Zdecydowanie nie! Tu potrzebna jest inna znana marka – Leon Grygiel.
Wczasie naszej rozmowy z jego ust ani razu nie pada słowo „klient”. Trudno, żeby było inaczej. Wizyta w niewielkim domku przy ul. Łubuszan w Sianowie k. Koszalina zawsze była i jest czymś więcej niż złożeniem zamówienia na wykonanie usługi. – Księża to dla mnie najważniejsze osoby – mówi wyraźnie wzruszony Leon Grygiel. Sianowski krawiec niedawno skończył 83 lata. Od ponad 30 szyje sutanny. Sam nie wie, ile ich wyszło spod jego ręki, ale kalkulując szybko w pamięci, stwierdza: – Zrobiłem ich na pewno parę setek, myślę, że w sumie około 700.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.