U-boot nadal wymyka się poszukiwaczom. Jest za to liczący 7 tys. lat toporek kamienny, biżuteria z początków epoki brązu czy róg wymarłego przed setkami lat tura. Uczestnicy akcji „Jezioro Tajemnic” podsumowywali pierwszy rok eksploracji i opowiadali o swoich odkryciach.
Miała być pomysłem na promowanie regionu, stała się przedsięwzięciem rozpalającym wyobraźnię nie tylko poszukiwaczy skarbów i amatorów tajemnic.
Idea eksploracji regionu pod hasłem poszukiwania zatopionego U-boota przyciąga też specjalistów m.in. z Uniwersytetu Adama Mickiewicza z Poznania czy Akademii Morskiej w Szczecinie. Na konferencji popularnonaukowej w Czaplinku mówili o efektach prowadzonych przez siebie badań i poszukiwań.
- Liczba obiektów, która do nas trafiła jest imponująca. To toporek kamienny pochodzący z wczesnego neolitu, bransoleta ze starszej epoki brązu zachowana w stanie idealnym czy cały zbiór przedmiotów związanych z okresem wpływów rzymskich, a więc pierwsze wieki naszej ery - zauważa Andrzej Kasprzak z Muzeum w Koszalinie, do którego trafiają odnalezione artefakty.
Róg wymarłego kilkaset lat temu tura to znalezisko Jerzego Kuca, wychowawcy internetu Zespołu szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku. Karolina Pawłowska /Foto Gość Najnowszym znaleziskiem, które pokazało, że nie tylko nurkowie mają czego szukać na ziemi drawskiej jest róg wymarłego kilkaset lat temu tura.
U-boot wprawdzie nadal wymyka się poszukiwaczom, ale w miejskiej legendzie może tkwić ziarno prawdy. Opowiadał o nim Maciej Wyszkowski ze szczecińskiej Fundacji Pasje.
Na jeziorze Drawsko mogły się pojawić „żywe torpedy” - niekonwencjonalna broń Kriegsmarine, prezentowana tutaj uczniom fanatycznego ośrodka szkoleniowego z pobliskiego Budowa.
Brak U-boota nie martwi Stanisława Kuczyńskiego, starostę powiatu drawskiego, który zainicjował akcję „Jezioro Tajemnic”.
- Projekt odnosi sukces, bo chodziło nam o to, by poprzez zabawę promować walory powiatu drawskiego. Akcja obejmuje rozmaite dziedziny, mamy świetnych partnerów. Można też odnotować już pewne zwiększenie ruchu turystycznego, ale to jeszcze nie jest to, o co nam chodzi. Brakuje nam profesjonalnej całorocznej bazy wypoczynkowej, zależałoby nam więc także na przyciągnięciu inwestorów. Mamy nadzieję, że dzięki akcji powiat pokaże, że jesteśmy bardzo atrakcyjnym turystycznie regionem - podkreśla drawski starosta.