Harcerze z ZHP uczyli podopiecznych Caritas, jak nie nudzić się w ferie zimowe.
Dominika Mieszkowska z 22 koszalińskiej drużyny ZHP Horyzont od 4 lat uczy się, co to znaczy być harcerką. A co? Np. ustąpić miejsca w autobusie, dostrzec potrzebującego. - Jako drużyna przez ostatnie pół roku podjęliśmy taki właśnie projekt: braliśmy udział w zbiórkach żywności, przygotowaliśmy koncert kolęd oraz angażowaliśmy się świadomie w codzienną pomoc rodzicom lub sobie nawzajem.
Elementem projektu są też spotkania z dzieciakami na świetlicy Caritas w Koszalinie podczas ferii zimowych. 21 lutego przybrały one postać zabawy w Indian. To skuteczny sposób, by nauczyć maluchy kreatywnego myślenia. - Są osoby, które potrafią wymyślić coś nowego ot tak - Dominika demonstruje pstryknięcie palcami - ale są i takie, które muszą się tego wyuczyć. Właśnie dlatego trzeba nad tym pracować. Dobrze, żeby umiały same organizować sobie czas, wymyślić zajęcia, przygotować rekwizyty oraz wykorzystać do tego typową wiedzę.
Czwórka harcerzy, która poprowadziła zajęcia w świetlicy nie ma wątpliwości, że o rozwój osobisty trzeba się nauczyć dbać. - Nasz styl to właśnie kreatywne myślenie - wyjaśnia przyboczna Dominika. - Nie można zatrzymać się w miejscu. Nas uczą tego instruktorzy i wychowawcy: pilnują, żebyśmy podejmowali nowe wyzwania, żeby zbiórki nie były o niczym.
Na potrzeby spotkania harcerze przeobrazili się w starszyznę plemienia Czarne Stopy. Korzystając z zasobu gier, którymi bawią się na zbiórkach, nauczyli maluchy, jak przygotować pióropusze, czym inspirować się, by wymyślić plemienny taniec, jakie gatunki zwierząt należy chronić przed wyginięciem. W nagrodę maluchy otrzymały indiańskie imiona, a ich twarze - plemienne symbole. Czy to się maluchom podobało? Tak, o czym można było się przekonać podczas żagiewki, czyli podsumowania zabawy i wydania o niej opinii przez każdego z uczestników.
Ze spotkania, podczas którego podopieczni świetlicy Caritas uczą się nie tylko kreatywności, ale też dyscypliny, cieszy się opiekunka Anna Cherbetko. Z oferty ferii pod szyldem Caritasu korzysta niemała grupa, bo 40 dzieci. - Każdy dzień to inna propozycja. Mieliśmy już bal, zajęcia kulinarne, plastyczne, muzyczne, wyjścia do kina i teatru oraz odwiedziny rówieśników ze świetlicy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Przed nami jeszcze warsztaty dziennikarskie i informatyczne.