Studencki wolontariat ma różne oblicza. Tym razem trzech świnek (i wilka), które odwiedziły maluchy w przedszkolu.
Słupskie Duszpasterstwo Akademickie na brak talentów w swoich szeregach nie narzeka. Wolontariusze lalkarze z przedstawieniem o trzech świnkach odwiedzili przedszkolaków z Tęczowej Doliny.
Pacynki stworzyli studenci drugiego roku pedagogiki na zaliczenie z warsztatów teatralnych. - Pomyślałam, że można je jeszcze wykorzystać poza zajęciami na uczelni. Najlepiej odgrywając bajkę dla dzieci - opowiada Dominika Dzwonkowska, inicjatorka studenckiego przedstawienia dla maluchów. Do udziału w przedsięwzięciu namówiła koleżankę z roku, dwie współlokatorki z akademika i kolegę z socjologii.
- Każdy z nas należy do wolontariatu prowadzonego przez duszpasterstwo akademickie, więc jest dla nas czymś zupełnie naturalnym, że chcemy robić coś fajnego dla innych, dzielić się tym, co umiemy i możemy zrobić - mówi Dominika.
Występ Magdy, Iwony, Agaty, Dominiki i Roberta zachwycił maluchy. Zwłaszcza wilk zrobił prawdziwą furorę. Ale radochę z wizyty w Tęczowej Dolinie mieli nie tylko widzowie. - Robimy też coś fajnego dla siebie. Każda taka akcja nas rozwija - zapewnia Robert Dawidowski.
Widownia z sympatią przyjęła wizytę studentów lalkarzy ks. Łukasz Bikun Sprawujący duszpasterska opiekę nad słupskimi studentami ks. Łukasz Bikun przyznaje, że właśnie na taka kreatywność studencką liczył, proponując utworzenie wolontariatu na Akademii Pomorskiej.
- Kiedy pojawiła się idea wolontariatu, na początku bardziej kojarzyła się z wolontariatem szkolnym, a więc przede wszystkim prowadzeniem rozmaitych zbiórek. Tymczasem chodziło mi właśnie o to, by to sami studenci wychodzili z inicjatywą, co dobrego mogą zrobić - mówi duszpasterz.
Taki pomysł na działalność charytatywną spodobał się studentom. Choć wolontariat ruszył w listopadzie, mają już na swoim koncie kilka nietuzinkowych akcji: rozwożenie zupy dla bezdomnych czy nagrywanie audiobooka z bajkami.
W przyszłym tygodniu słupscy wolontariusze odwiedzą Koszalin. Studentki kosmetologii sprawią niespodziankę paniom z Domu Samotnej Matki.
- Świetną sprawą wolontariatu jest to, że w akcje włączają się nie tylko studenci z DA. Dobro wybucha jak bomba atomowa i dotyka też tych, którzy z duszpasterstwem nie mieli wcześniej zupełnie do czynienia - dodaje ks. Bikun.