Jak je zorganizować, żeby przyniosły owoce? Np. wziąć całą szkołę i wywieźć ją w inne miejsce. Brzmi nieprawdopodobnie. A jednak. Społeczne Gimnazjum Usteckiego Towarzystwa Oświatowego robi tak od lat.
Oczywiście rekolekcyjna "ewakuacja" szkoły nie byłaby możliwa w przypadku dużej placówki z wieloma klasami na każdym poziomie. Gimnazjum UTO to niewielka placówka, w której uczy się kilkudziesięciu młodych ludzi.
Już od kilku lat dyrekcja szkoły postanowiła do rekolekcji wielkopostnych podejść nietypowo i dać uczniom możliwość przeżycia czegoś niezwykłego. Co roku, cała szkoła wyjeżdża na trzy dni do Centrum Edukacyjno-Formacyjnego w Koszalinie.
- Chodzi o to, żeby rekolekcje nie ograniczyły się do zaliczenia godziny w kościele, ale doprowadziły do rzeczywistej przemiany młodego człowieka. Zmiana miejsca, klimatu, sprzyjają temu. Wyjazd pomaga też w budowaniu ludzkich więzi między uczniami, którzy na co dzień uczą się w tej samej szkole - mówi s. Dominika Pac, kanoniczka Ducha Świętego, katechetka.
Oczywiście ci, którzy nie chcą brać udziału w rekolekcjach, ponieważ np. nie uczęszczają na lekcje religii, mają zorganizowane zajęcia w szkole. - Jednak młodzież naprawdę czeka na ten wyjazd. Zostają nieliczni - zapewnia siostra. W tym roku, od 20 do 22 marca, w koszalińskim CEF swoje rekolekcje przeżywało prawie 50 gimnazjalistów z Ustki. To niemal cała szkoła UTO.
Program rekolekcji jest pomyślany tak, żeby był czas na zabawę, integrację, modlitwę i naukę - nie szkolnych przedmiotów, ale życia. Uczestnicy rekolekcji po drodze z Ustki do Koszalina odwiedzili darłowskie hospicjum. Już w CEF spotkali się z małżeństwem z dwójką małych dzieci z Domowego Kościoła, poznali rówieśników z Ruchu Światło-Życie, rozmawiali z klerykami, czy z ekipą diecezjalnej telewizji "Dobre Media", byli w kinie, przeżyli drogę krzyżową na powietrzu.
- Spotkanie z małżeństwem było bardzo dobre. Młodzież miała sporo pytań. Dla niektórych jest czymś niezwykłym, kiedy słyszą, że można wytrwać w czystości przed ślubem. To dobrze, że mogą usłyszeć, na czym polega prawdziwa miłość małżeńska - przyznaje s. Dominika.
Natalia Grzegorczyk, uczennica III klasy gimnazjum, wspomina jedno z zeszłorocznych spotkań. - Odwiedzili nas byli narkomani ze wspólnoty Cenacolo. Pokazali nam, że nawet, jeśli człowiek zupełnie się w życiu pogubi, nigdy nie jest tak, że nic już nie da się zrobić. Pan Bóg jest zawsze z nami. To było mocne spotkanie - przyznaje dziewczyna.
Jej koleżanka, Paulina Stodoła, zauważa inną zaletę wyjazdowych rekolekcji: - Te kilka dni poza domem i szkołą pozwala na wyciszenie się. Można oderwać się trochę od codzienności i pomyśleć nad sensem życia. Jest czas na modlitwę, np. podczas adoracji.
Z czasu na spokojną modlitwę cieszy się także Daria Rejkowicz, również uczennica III klasy gimnazjum.
Podczas rekolekcji młodzież ma też okazję do spowiedzi świętej. Na zakończenie wszyscy uczestniczą w uroczystej Eucharystii.