W Koszalińskiej Bibliotece Publicznej odbyła się XIV Powiatowa Naukowa Sesja Dziecięca pt. "Niegrzeczniaki, Kacperiada i detektyw Pozytywka na tropie Grzegorza Kasdepkego".
Wstępem do sesji był konkurs plastyczny pt. "Ilustrujemy książki Grzegorza Kasdepkego", na który spłynęły prace najmłodszych czytelników z Koszalina i powiatu.
Konkurs cieszył się dużym zainteresowaniem, jury oceniło 325 prac, z czego nagrodziło 82. Nagrodzone prace są prezentowane w Galerii Region KBP do 19 kwietnia. - Obejrzeliśmy tak dużo pięknych ilustracji, że chcemy nagrodzić jak najwięcej dzieci, one są także gośćmi sesji naukowej - docenia dziecięcą twórczość Małgorzata Zychowicz z Koszalińskiej Biblioteki Publicznej. - To sposób na to, by jeszcze bardziej zaprzyjaźnić dzieci z książką i biblioteką. Zresztą już sama wystawa w naszej galerii głównej to dla małych ilustratorów splendor i radość.
Bohaterem XIV Powiatowej Naukowej Sesji Dziecięcej jest Grzegorz Kasdepke. Akurat tego autora dzieciom polecać nie trzeba. Z 2 milionami wydanych egzemplarzy jest najpoczytniejszym pisarzem książek dla dzieci w Polsce. Na półkach bibliotecznych i domowych stoi tyle jego tytułów, że podczas spotkań autorskich bywa wręcz pytany przez swoich wiernych czytelników: "Czy to pan napisał Biblię?" - prezentuje jego sylwetkę Martyna Kaczmarek, gimnazjalistka z Mielna. Na czas sesji została mianowana rektorem Uniwersytetu Latającego. Robi to nie po raz pierwszy i nie peszy jej profesorski biret na głowie ani katedra z mikrofonem. Jeszcze lepiej czuje się z książką w domowym zaciszu. - Lubię czytać, bo fajny sposób spędzania czasu wolnego - mówi. - To zupełnie co innego niż oglądać film na podstawie książki. W książkach jest więcej informacji, jest więcej przygód, szczegółów.
Barbara Pelc, pracownik Biblioteki Publicznej w Mścicach, która towarzyszy nagrodzonej w konkursie siedmioletniej Weronice, uważa, że zainteresowanie dzieci lekturą należy pobudzać. - Organizujemy w naszej bibliotece cykl "Głośne czytanie na dywanie", współpracujemy z przedszkolem, szkołą - wyjaśnia bibliotekarka. Przyznaje, że w przypadku kilkulatków ważnym ogniwem łączącym je z książką są rodzice. To procentuje w następnych latach, kiedy dzieci już świetnie znają drogę do biblioteki i pokonują ją samodzielnie. - W Mścicach mamy wielu nastolatków, którzy często zaglądają do naszej biblioteki, spędzają tu czas, czytają, wykonują prace plastyczne.