Biskup Edward Dajczak o przygotowaniu do Niedzieli Zmartwychwstania: trzeba postawić sobie to pytanie, żeby nie zbanalizować świąt.
Podczas spotkania bp Edwarda Dajczaka z przedstawicielami mediów regionu, biskup za ich pośrednictwem wyjaśnił diecezjanom sens wydarzeń Wielkiego Tygodnia i Niedzieli Wielkanocnej. Przede wszystkim namawiał do refleksyjnego przeżycia tego czasu. Słowa te odnoszą się w szczególny sposób do Wielkiej Soboty - czasu, który liturgicznie zanurzony jest w wielkiej ciszy grobu Pańskiego, a zarazem burzących tę ciszę przygotowań i zbyt chaotycznych wizyt w kościołach, których powodem bywa nie adoracja Pana Jezusa, lecz święconka.
- Człowiek musi zatrzymać się na chwilę nad tym wszystkim, co Jezus dokonuje dla niego i kogo właściwie objawia. To dopiero prowadzi do odkrycia, że ten pozornie Przegrany, Skazany, zostaje przez Boga Ojca, wyrwany śmierci. Śmierć, złość, nienawiść zostają pokonane - wyjaśnił bp Dajczak.
- Dlatego Wielkanoc jest świętem numer jeden, bo pokazuje: ani śmierć, ani nienawiść nie mają ostatniego słowa. Ostatnim słowem, które wypowiada Bóg w swoim objawieniu jest Jezus Chrystus, który zmartwychwstaje i jest Żyjący. Żyjący, nie tylko wskrzeszony, źródło wszelkiego życia.
Biskup przyznał, że trzeba tę prawdę otoczyć obrzędowością, tradycjami, także tymi rodzinnymi, z tym że one mają nas prowadzić do głębszego przeżywania wydarzeń zbawczych.
- W Biblii można odkryć coś zdumiewającego: definicją człowieka jest "ktoś ciągle poszukujący". Pierwsze pytanie, które w Ewangelii Jezus kieruje do swoich uczniów brzmi: kogo szukacie. I przy Wielkanocy warto sobie postawić właśnie to pytanie. Czego ja szukam? To nie jest pytanie banalne, lecz pytanie o życie, nie tylko o to, co ja robię doraźnie, co załatwiam, co organizuję. Ale czego ja szukam? Nie wolno tego nie widzieć, że dosłownie to samo pytanie Jezus postawił Marii Magdalenie przy swoim grobie. Połączenie tych dwu sytuacji jest czytelne - kiedy uczniowie robią pierwsze kroki za Jezusem i kiedy Zmartwychwstały się objawia Marii Magdalenie. To są istotne pytania, które brzmią właśnie przy Wielkanocy. Są, owszem, zakryte, bo mamy setki sytuacji do przeżycia w codzienności, ale one są. Natomiast dzisiejsi chrześcijanie, którzy nie chcą banalizować Świąt Wielkanocy, muszą sobie tę drogę znajdować. Na tych drogach trzeba się chcieć odnaleźć.