Swoje kryminały retro ma Lublin, ma i Wrocław. Także Piła stała się scenerią przedwojennego przestępstwa. A epizod z historii okazał się pretekstem do szukania miasta, którego już nie ma.
Jest 19 lipca 1932 roku. Na pokładzie lądującego na pilskim lotnisku samolotu Rohrbach Ro VIII Roland jest wyjątkowy pasażer. Jego wizytą żyje nie tylko całe Schneidemühl. Na spotkanie wyborcze z przyszłym Führerem III Rzeszy zjeżdżają się hitlerowskie bojówki z całej Marchii Granicznej Poznańsko-Zachodniopruskiej. Mimo ulewnego deszczu przemówienia na stadionie miejskim słuchać ma nawet 50 tys. ludzi! Wokół tego okruchu historii Ryszard Ćwirlej buduje fabułę kryminalnej powieści. A jednym z jej bohaterów czyni swoje rodzinne miasto.
Uruchomić wyobraźnię
Pilanie wiedzą, że przejście spod kościoła Świętej Rodziny na plac Zwycięstwa zajmuje kilka minut. Ale żeby podążyć za bohaterami spod Konsulatu RP na Neuer Markt, trzeba uruchomić wyobraźnię, choć to ta sama droga. Bo miasto, które opisuje Ryszard Ćwirlej, zniknęło, zmiecione ostrzałem artyleryjskim i buldożerami.
Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej?
Odśwież stronę
Zaloguj się i czytaj nawet 10 tekstów za darmo.
Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się