Tu sukcesem niekoniecznie jest bezbłędne opanowanie tabliczki mnożenia czy płynne przeczytanie czytanki. Tutaj każdy najmniejszy krok naprzód witany jest z entuzjazmem. Niezmiennie od trzydziestu lat.
W klasie szóstej dzień zaczyna się od dźwięków i zapachów. Potem jest sprawdzanie obecności. Kasia potrzebuje jeszcze swojej fotografii na plakietce z imieniem, ale pięcioro pozostałych uczniów potrafi już bezbłędnie umieścić właściwy magnes na tablicy. Damian uwielbia się uczyć. Z dumą pokazuje starannie prowadzony zeszyt. Być może wkrótce będzie w stanie sam się podpisać. Ma 18 lat. – Damianek nauczył się już sam pisać literę „d”, Marcel – czytać dwusylabowe wyrazy, Kasia – rozpoznawać zapisane imiona. A Kacper to moja prawa ręka, zawsze gotowy do pomocy – Paulina Sotyń może wyliczać sukcesy swoich uczniów bez końca. Tak spektakularne jak nauczenie się tabliczki mnożenia w „Okruszku” nie zdarzają się często. Ale każdy, nawet najmniejszy krok naprzód dostarcza mnóstwo radości i dumy. Damian, choć do poruszania się w świecie potrzebuje wózka inwalidzkiego, w klasie potrafi sobie doskonale radzić bez niego. I bez pomocy nauczycielki. – Stawiamy na samodzielność. Nie szkodzi, że dziecko jeździ na wózku, ma tylko jedną sprawną rękę czy nie widzi – w jakimś stopniu może być samodzielne. I tego też bardzo potrzebuje – zapewnia pani Paulina. To również część programu szkolnego: nauczyć się dbania o czystość, przygotowywania stanowiska pracy, sprzątania po jedzeniu. – Tak dzieci uczą się najważniejszego: życia. Prosimy też rodziców, żeby włączali dzieci w normalną aktywność domową, pozwolili nakryć do stołu czy wykonać proste czynności porządkowe. To daje dzieciom bardzo ważne poczucie sprawstwa – opowiada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.