Z okazji Dnia Dziecka ratownicy zaprosili najmłodszych kołobrzeżan na plażę. Przypominali, jak korzystać z morskich kąpieli i zachować bezpieczeństwo.
W przededniu rozpoczęcia sezonu na plażowanie warto przypomnieć sobie zasady bezpiecznego wypoczynku w wodzie i nad wodą. Dlatego ratownicy z powiatowego oddziału Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wraz ze strażnikami miejskimi i policjantami zaprosili uczniów kołobrzeskich szkół na plażę. Demonstrowali sprzęt używany w ratownictwie wodnym oraz będący na wyposażeniu służb porządkowych, przypominali zasady alarmowania i udzielania pierwszej pomocy, przede wszystkim jednak zachęcali do używania zdrowego rozsądku. Ta zasada, jak przypominają ratownicy, dotyczy jednak nie tylko najmłodszych.
- Najbezpieczniej będzie, kiedy z nadmorskich uroków korzystać będziemy na plażach strzeżonych. A wchodząc na nie przeczytamy regulamin, który umieszczony jest przy wejściu. I zastosujemy się do niego - podkreśla Rafał Michalski, ratownik z kołobrzeskiej plaży.
Nad bezpieczeństwem wypoczywających w Kołobrzegu plażowiczów czuwać będzie ok. 60 ratowników WOPR na 13 stanowiskach. Będzie ich można zobaczyć na plaży od 18 czerwca, ale już teraz przypominają, że podstawową sprawą jest rozróżnianie kolorów: białego i czerwonego.
- Czerwona flaga na plaży nie jest kaprysem ratownika, ale oznacza, że nie ma warunków, które pozwoliłyby na to, żeby kąpiel była bezpieczna i komfortowa. Jej wywieszenie określają specjalne przepisy. Nawet jeśli warunki na plaży mogą się wydawać korzystne, to nie widać, co dzieje się pod powierzchnią wody. O tym, czy można się kąpać, decyduje nie tylko temperatura, ale też siła wiatru czy występowanie prądów wstecznych - wyjaśnia Rafał Michalski.
Jak podkreśla, głównymi winowajcami nieszczęść nad wodą są nieświadomość i niefrasobliwość. Na szczęście coraz mniej jest plażowiczów „pod wpływem”, a co najważniejsze coraz mniej takich osób trafia do wody.
Ratownicy oraz służby porządkowe wyjaśniały też dzieciom, jak ważne jest reagowanie na niepokojąco wyglądającą sytuację.
- Samo wezwanie pomocy, zadzwonienie pod numer alarmowy czy zwrócenie uwagi dorosłych to już jest dużo i może decydować o ludzkim życiu - przekonują ratownicy.