Kilkaset motorów zaparkowanych pod sanktuarium to niecodzienny widok. Ale jeszcze większe wrażenie robią ich właściciele zawierzający się Matce Bożej.
Motocykliści z diecezji zjechali się do Skrzatusza, żeby podziękować Bogu i prosić o opiekę.
Mocni duchem
– Przyjeżdżamy tutaj po to, by nie być wyłącznie silnymi fizycznie, ale żebyśmy byli mocni duchowo – mówią. Eugeniusz Nowacki, prezes Bractwa Miłośników Motocykli „Pancerny” dziwi się, że… ktoś się dziwi. – Nie wiem, skąd pomysł, że motocykliści nie są wierzący? Że skóry, że ćwieki, że ryczące maszyny? – pyta z szerokim uśmiechem. Wśród znaczków wpiętych w skórzaną kamizelkę, które dokumentują niezliczone wyprawy i zloty, można znaleźć i krzyż, i blachę z Matką Boską. – My zawsze jedziemy z Bogiem – dodaje pan Gienek, odwołując się do klubowego zawołania. Cieszy się, że z Bogiem jeździ ich coraz więcej, bo i znacznie więcej motocyklistów zameldowało się na II Diecezjalnej Pielgrzymce Motorowej. – Przyjeżdżamy, żeby być razem: modlić się, jeździć i pobawić. Bo po pielgrzymce jedziemy na imprezę country do Piły. Wystarczy, że człowiek ma wszystko na właściwym miejscu poukładane – mówi.
Dostępne jest 30% treści. Chcesz więcej?
Odśwież stronę
Zaloguj się i czytaj nawet 10 tekstów za darmo.
Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się