Nie szukają poklasku ani sławy. Wolą trzymać się w cieniu. To, co chcą powiedzieć, mówią farbami na ścianie.
Właśnie skończyli kolejny mural sygnowany podpisem „Patriotyczny Szczecinek”.
Ksiądz Jerzy
Zaczęło się od o. Pawła Zyskowskiego. I błogosławionego, którego twarz pojawiła się na ścianie przy szczecineckim kościele Ducha Świętego. – Z nim było tak: jak przyszedłem 6 lat temu do Szczecinka, to ta obrzydliwie biała ściana krzyczała: „Pomaluj mnie!”. Ta grafika z ks. Jerzym wpadła mi do ręki, ale sprawa musiała dojrzeć. Kiedy zapytałem proboszcza, czy czegoś na tej ścianie nie namalować, powiedział, że to nie nasza ściana. Dwa tygodnie chodziłem za sąsiadem, ale go nie było. Już chciałem coś w nocy nabazgrać, żeby proboszcz sam poprosił o zamalowanie ściany, ale właśnie pojawił się sąsiad. I się zgodził. A że była to 30. rocznica śmierci i dzień beatyfikacji ks. Jerzego… – opowiada o. Paweł. Redemptorysta ze sprayem w ręku? Czemu nie! – Mural też może być narzędziem ewangelizacji – śmieje się. Może być też deklaracją światopoglądową.
Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej?
Odśwież stronę
Zaloguj się i czytaj nawet 10 tekstów za darmo.
Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się