Charytatywnie na murawie przejdź do galerii

Legenda Lecha Poznań Piotr Reiss, komentator sportowy Andrzej Twarowski, była mistrzyni boksu Agnieszka Rylik i Rafał Różycki, który swoją piłkarską przygodę zaczynał w kołobrzeskiej Kotwicy, a także samorządowcy i kołobrzescy dziennikarze zagrali mecz dla Krzysia.

Wygraną 2:1 dla Mediów i Przyjaciół zakończył się mecz z drużyną Kołobrzeżan, czyli charytatywne spotkanie, w którym najważniejsze są dobra zabawa i... wysoki dochód. Zebrane z cegiełek oraz z prowadzonej w przerwach meczu licytacji pieniądze trafią do 7-letniego Krzysia, który zmaga się z głębokim autyzmem. Mimo postępów, które zrobił, nie ma nadal wykształconej mowy, ma utrudniony kontakt z rzeczywistością, nie ma rozwiniętej tzw. małej motoryki. Potrzebuje ciągłych zajęć terapeutycznych, także poza miejscem zamieszkania.

Charytatywny mecz dla chłopca to pomysł kołobrzeskich dziennikarzy, którzy chcieli w ten sposób wspomóc swoją koleżankę. W tym roku spotkanie na stadionie miejskim odbyło się po raz trzeci.

- Dla mnie to wciąż niewiarygodne i zaskakujące - przyznaje ze wzruszeniem Żaneta Czerwińska, mama Krzysia, a także współorganizatorka przedsięwzięcia. - Nie jestem osobą, która chce tylko brać, ale chcę coś dać kołobrzeżanom od siebie, dlatego organizujemy to wydarzenie. Zaczęło się od zawodowej solidarności moich kolegów dziennikarzy, którzy lubią sobie pokopać piłkę, a w tej chwili uczestniczy w tym wielu wspaniałych ludzi, którzy pomagają, przyjeżdżają, dają prezenty na licytację - dodaje.

Obie drużyny walczyły o zwycięstwo, wspierając się znanymi zawodnikami. Razem z Mediami i Przyjaciółmi zagrali P. Reiss i A. Twarowski, drużynę Kołobrzeżan wsparli A. Rylik i R. Różycki.

W przerwach meczu odbywały się licytacje, m.in.: koszulki A. Rylik z programu "Agent", koszulki polskiej reprezentacji piłki ręcznej z podpisami od R. Różyckiego, piłki z autografem Kamila Grosickiego i wiele innych cennych gadżetów.

- Pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Pierwsza edycja wypadła finansowo świetnie, druga - zupełnie nie. Znacznie ważniejsza jest świadomość, że nie jesteśmy sami z chorobą Krzysia, że otacza nas wielu ludzi gotowych wpierać, dodawać otuchy, pomagać. Wszystkim za to bardzo, bardzo dziękuję - podsumowuje Ż. Czerwińska.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..