W podsłupskiej Kobylnicy odbyły się warsztaty muzyki gospel. Kilkadziesiąt osób uczyło się, jak rozpoznawać w piosence warstwę duchową i przekazać ją słuchaczom.
Prof. Monika Zytke z Akademii Pomorskiej jest przekonana, że muzyka gospel otwiera ludzi, ponieważ zawiera szczerość przekazu, tak charakterystyczną dla twórczości Afroamerykanów. – Jak mi się nie chce żyć, to o tym śpiewam i nie ściemniam. A jeśli wierzę w Boga, to również to mówię, bez ściemy. Ta prawda ludzi porusza – wyjaśnia. Przyznaje, że w klasycznym wykształceniu muzycznym Europejczyka brakuje tego elementu, ba, zniknęła znana dawniej, np. u Bacha czy Chopina, swoboda improwizacji. – Ludzie dzisiaj grają tylko to, co jest w nutach, a nie to, co mają w sercach. Zatraciliśmy kulturę muzyczną, odpuściliśmy śpiewanie domowe. Polacy są w tej kwestii bardzo zablokowani. Dlatego tak cenne jest, że są jeszcze osoby, które to skrępowanie przełamują.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.