W Koszalinie trwają warsztaty uwielbienia flagami. Ich uczestnicy szykują się do wielkiego uwielbienia Boga na Stadionie Narodowym.
- A teraz po prostu poflagujcie dla Pana! - krzyczy Kasia Sudomir i na dziedzińcu Gimnazjum Katolickiego w ruch idzie 120 flag. Po dwie na każdego uczestnika warsztatów. Mali i duzi wymachują różnokolorowymi płachtami materiału, wirują, podskakują.
- To chwila na swobodne uwielbienie Boga. Taki freestyle. A za chwilę wracamy do pracy nad układami - śmieje się Kasia Sudomir ze wspólnoty Dobrego Łotra w Radomiu, która prowadzi koszalińskie warsztaty.
Ich głównym celem jest przygotowanie do uwielbienia Boga na Stadionie Narodowym podczas rekolekcji Jezus na Stadionie. Dla uczestników więc to dwa dni wytężonej pracy. Uczą się nie tylko podstawowych gestów i całych układów, ale także poznają biblijne podstawy radosnego uwielbienia. Znaczenie mają gesty, wykonywane materiałem zawijasy, a nawet same kolory flag.
- Układy, które przygotowujemy i których się uczymy mają na celu przekazanie treści pieśni. Gesty wyrażają więcej niż słowa - mówi Kasia. Swoje znaczenie mają też kolory materiału.
- Złoty to na przykład chwała Boża; niebieski - odnosi się do Maryi, ale oznacza też niebo; biały to niewinność, ale i Duch Święty; czerwony to miłość i krew Jezusa, która obmyła nas z grzechu; zielony - nowe życie, które daje Ewangelia. Wszystko mamy opisane w Piśmie Świętym, tylko trzeba się nauczyć je czytać - opowiada ewangelizatorka.
- To wcale nie takie proste, jak mogłoby się wydawać! Zrobienie ósemek nad głową w poziomie i w pionie wymaga jednak sporo wprawy - śmieje się Ewa Horanin, dając na chwilę odpocząć nieco nadwyrężonej kilkoma godzinami machania lewej ręce. Katechetka z niewielkiego Sławoborza przyjechała na warsztaty razem z grupą młodzieży.
- Poznajemy nową formę uwielbienia i otwieramy się na nią. Chłopaki jeszcze trochę są spięci, ale i oni odkrywają, że Pana Boga można uwielbiać nie tylko na kolanach - śmieje się. Będą też razem uwielbiać Boga na Stadionie Narodowym, ale to, czego się nauczą w Koszalinie, chcą wykorzystać także na swoim podwórku.
- Już myślimy, żeby zatańczyć na dożynkach, bo wtedy jest najwięcej ludzi i będą mogli zobaczyć, że tak też można się modlić. Na pewno też przygotujemy coś na październik, na odpust parafialny - zapewnia Ewa.
- Bo my nie machamy, ale uwielbiamy! To forma radosnej, bezpretensjonalnej modlitwy, kiedy skupiamy się wyłącznie na Bogu, nie na naszych sprawach, z którymi stajemy przed Nim - wyjaśnia Sławomir Kaczmarek ze Szkoły Nowej Ewangelizacji Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej, który koordynuje koszalińskie warsztaty.
- Warsztaty odbywały się w różnych częściach Polski, a ja miałem wielkie pragnienie, żeby - skoro rekolekcje organizuje ekipa stąd - odbyły się także w Koszalinie. Mieliśmy trochę obaw skąd weźmiemy ludzi. Okazało się, że 20 osobom musieliśmy odmówić, a i tak ledwo mieścimy się na sali Katolika i wychodzimy z flagami na zewnątrz - przyznaje.
- Chcielibyśmy, żeby po rekolekcjach na Narodowym zawiązała się wspólnota uwielbienia flagami, która będzie posługiwać w diecezji przy różnych wydarzeniach. Zamierzamy organizować więc spotkania i warsztaty - dodaje Sławomir Kaczmarek.