Mieszkańcy Starego Krakowa wzięli kije do rąk i dziarsko zabrali się za naukę nordic walkingu. Projekt, który realizują ma nie tylko propagować zdrowy tryb życia, ale także integrować społeczność.
W ubiegłym roku postawili na kajaki i rowery. W tym będą rajdy nordic walking oraz zdrowe gotowanie.
- Chodzi o to, żeby wyciągnąć mieszkańców z domów, sprzed telewizorów. Inicjatorami tego poruszenia byli nasi ojcowie benedyktyni. Wprawdzie nie byliśmy jakoś strasznie „zastałą” społecznością, ale oni popchnęli nas do działania - wyjaśnia Marek Radzki, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Starym Krakowie. Ubieganie się o granty z programu Działaj Lokalnie to właśnie inicjatywa miejscowych strażaków-ochotników. Dzięki dofinansowaniu w ubiegłym roku organizowali spływy kajakowe i wycieczki rowerowe, teraz zapraszają do maszerowania.
Pierwsza lekcja odbyła się pod okiem mistrza. O zasadach zdrowego żywienia i prawidłowym maszerowaniu z kijkami opowiadał uczestnikom niedzielnego spotkania Mirosław Bierkus, drużynowy mistrz Europy w nordic walkingu.
- Jestem zupełnie zielona, ale w pełni gotowości. Sama pewnie bym się nie ruszyła. Chęci może i miałam, ale chyba motywacji brakowało - przyznaje szczerze pani Honorata, jedna z kilkunastu uczestników pierwszego spaceru z kijkami.
- To też pomysł, żeby lepiej się z sąsiadami poznać. Maszerując można rozmawiać na różne tematy, ot, choćby o pieczeniu ciasta. A jak spotkamy się z kijkami to i łatwiej będzie się spotkać bez nich - dodaje.
To, jak przyznają pomysłodawcy projektu, jego główny cel.
- Integrujemy ludzi wokół tego, co i tak robią, ale chcemy pokazać, że można robić to razem - mówi o. Rafał Dudek, benedyktyn ze Starego Krakowa
- Chodziło o to, żeby poprzez te projekty wyciągać całe rodziny z domów, pokazywać im inne pomysły na spędzanie wolnego czasu niż grillowanie w przydomowym ogródku. Zapraszać także do spędzenia raz na jakiś czas niedzieli z sąsiadami - dodaje.
W ramach projektu odbędą się jeszcze dwa niedzielne wspólne spacery, ale pomysłodawcy projektu mają nadzieję, że zachęcą mieszkańców wsi także do indywidualnego maszerowania. 10 par nowych kijów będzie stale do dyspozycji.
- Ciężko się samemu zmobilizować, a i śmiałości trochę brakowało, bo bywa, że sąsiedzi sobie żarty robili, ale teraz będzie łatwiej - mówią panie, które pierwszy raz spróbowały swoich sił w nordic walkingu.
Na koniec wakacji zaś mieszkańcy Starego Krakowa będą poszerzać repertuar grillowania, przekonując się na festynie, że „smacznie” nie wyklucza „zdrowo”.