Przejazd zabytkową ciuchcią to atrakcja sama w sobie. A kiedy na dodatek wąskotorówka wiezie pasażerów w przeszłość, emocji nie brakuje.
Wszystko za sprawą pasjonatów z Towarzystwa Koszalińskiej Kolei Wąskotorowej. Od ubiegłego roku można, jak przed laty, dzięki nim wyruszyć po torach z Koszalina do Rosnowa.
Pasjonaci walczyli o to przez kilka ładnych lat. - Przede wszystkim odbudowywaliśmy linię, bo ten 5-kilometrowy odcinek z Manowa do Rosnowa został doszczętnie rozkradziony - mówi Mariusz Kochan z TKKW.
Podróżowanie z zawrotną prędkością osiągającą nawet
Tym razem o pomoc poprosili koszalińskich rekonstruktorów. To za ich sprawą tuż za Manowem w lesie rozległy się strzały.
Kilkuminutowa potyczka polskiego oddziału partyzanckiego z żołnierzami sowieckimi stanowiła nie lada atrakcję dla pasażerów obserwujących z wagoników starcie w lesie. Ich zadaniem było "złapanie partyzanta", czyli uwiecznienie któregoś z rekonstruktorów na zdjęciu.
- Takich potyczek było w 1945 r. i później sporo także w naszych pomorskich lasach. Nie wymyślamy nic specjalnego, tylko opowiadamy o tym, co mogło się dziać tutaj kilkadziesiąt lat temu - mówi Marcin Maślanka z Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Gryf". Jak podkreśla, dla najmłodszych to swoista lekcja historii, zaproszenie do zainteresowania się wydarzeniami z przeszłości.
- Chętnie współpracujemy z rekonstruktorami, bo to także ludzie z pasją, jak my. Zaprosiliśmy do działania kolegów, z którymi już podejmowaliśmy kilka akcji, żeby urozmaicili niedzielną przejażdżkę walorami edukacyjnymi - mówi M. Kochan.
Dalsza część lekcji na pasażerów czekała na plaży w Rosnowie, gdzie organizatorzy pikniku przygotowali historyczne dioramy i zabawy dla najmłodszych.
Rozkład jazdy koszalińskiej wąskotorówki można znaleźć TUTAJ.