Wakacje nad morzem nie muszą być wyłącznie wylegiwaniem się na piasku. Turyści znaleźli na plaży element samolotowego skrzydła.
Metalowy obiekt wystający z brzegu przykuł uwagę spacerujących na plaży w okolicy Podczela warszawiaków: Mariusza Klareckiego i jego ośmioletniego syna Franka. Zaintrygowani postanowili przyjrzeć się bliżej znalezisku i ze zdumieniem odkryli, że to element samolotowego skrzydła.
- Był zagrzebany w piasku, zalewały go fale. Nie jestem specem od lotnictwa, najwyżej jako mały chłopak sklejałem modele, ale wydawało mi się, że to musi być fragment samolotu. Upewniłem się w domu, zacząłem porównywać modele i natychmiast skontaktowałem się z muzeum - opowiada Mariusz Klarecki.
Z wykształcenia jest historykiem sztuki więc jak przyznaje ma wyczulone oko na potencjalne znaleziska. Do ciekawości światem zachęca też synów. Franek, chociaż ma dopiero osiem lat, ma na swoim koncie także inne odkrycia: w ubiegłym roku razem tatą znaleźli w jednym z warszawskich parków maskę przeciwgazową. Jak podkreśla pan Mariusz ważne jest, żeby odpowiednio reagować, gdy natraf się na coś ciekawego.
- Nie jesteśmy jedynymi osobami, które zauważyły ten element, ale nikt inny nie zareagował. Wiedziałem, że powinniśmy działać szybko, żeby ten element nie przepadł, żeby morze go znów nie zabrało, albo żeby nie trafił na złom - dodaje.
Element skrzydła nieznanego samolotu został wydobyty z plaży przy współpracy z Grupą Eksploracyjno-Poszukiwawczą Parsęta wchodząca w skład Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Teraz zajmą się nim specjaliści.
- To bardzo ciekawe znalezisko. Zostanie poddane zabiegom konserwacyjnym, a my będziemy starali się ustalić z jakiego samolotu pochodzi ten element. Nie ma wątpliwości, że ten samolot musi gdzieś pobliżu spoczywać - nie wiemy jeszcze gdzie i w jakim jest stanie. Mamy nadzieję, że morze go odsłoni, podobnie, jak wrak, który ujawnił się w lutym, a obecnie prezentujemy go w Skansenie morskim - mówi Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
Jak podkreśla zachowanie turystów-odkrywców zasługuje na najwyższe uznanie i - na szczęście - jest coraz powszechniejsze. Także wczoraj do kołobrzeskiego muzeum trafiły inne znaleziska wydobyte z ziemi podczas prac przy budowie drogi S6.
- To pokazuje coraz większą świadomość, że tego typu znaleziska powinny trafiać w ręce specjalistów - zauważa Aleksander Ostasz.
Pan Mariusz i Franek za swoją postawę otrzymali oficjalne gratulacje, a do muzeum, które odwiedzają każdego roku - bezpłatny karnet.