Fale „Morza Miłości” po raz 5. zalały darłowski rynek, zapraszając do wspierania hospicjum.
WDarłowie nikogo nie trzeba przekonywać, że nawet najgłębsze morze składa się z kropelek. – Od 12 lat gromadzimy takie „kropelki”. Zaczęliśmy zbierać środki, kiedy hospicjum jeszcze nie było. Zaczęliśmy organizować bale charytatywne, a pięć lat temu także letni festyn. Dzisiaj możemy się tylko cieszyć, że udało się zaszczepić ideę wspierania hospicjum – mówi Joanna Klimowicz, prezes Fundacji „Morze Miłości”. Organizatorzy festynu przyznają, że jedyne, o co muszą się martwić, to… pogoda. – O nic więcej już właściwie troszczyć się nie musimy, bo nie brakuje ani darczyńców, ani wolontariuszy. To niesamowite, jak wiele osób zaangażowało się w to przedsięwzięcie! – dodaje Danuta Woźniak.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.