Wielogodzinny koncert na scenie czaplineckiego amfiteatru to sposób na dotarcie nie tylko do mieszkańców wypoczynkowego miasteczka, ale też turystów.
19 sierpnia w Czaplinku odbył się pierwszy Chrześcijański Wieczór Uwielbienia. Spotkanie, na które przybyło ok. 300 osób, rozpoczęła Msza św. sprawowana na ołtarzu polowym na scenie amfiteatru.
- W Chrystusie jest moc, która mnie zbawia. Czy wierzę, że Chrystus mnie odkupił? Czy rzeczywiście odnajduję w Nim najgłębszy motyw swojego istnienia jako chrześcijanin, tę łaskę, którą Chrystus mnie obdarowuje? - stawiał w homilii pytania przewodniczący Eucharystii ks. Jacek Brakowski, proboszcz parafii pw. Św. Trójcy w Czaplinku.
Po liturgii swój repertuar zaprezentowały okoliczne zespoły. Prócz gospodarza wydarzenia - zespołu "Król Dawid" z parafii salezjańskiej, wystąpiły schole młodzieżowe z Czaplinka i Wałcza, diakonia "Tyle dobrego" od kierunkiem ks. Arkadiusza Oslisloka, pilska diakonia modlitwy ze wspólnoty "Nazaret".
Na widowni atmosferę radości podkreślały flagi, wzniesione ręce, oklaski, a nawet wzajemne przytulanie. Nie brakowało modlitwy oraz świadectw nawrócenia.
Pomysłodawcą wydarzenia jest Marcin Stefanik, koordynator zespołu uwielbienia "Król Dawid".
- Kiedy przez 2 tygodnie czytałem co rano Dzieje Apostolskie i rozważałem postawę świętych Piotra i Pawła, dostałem propozycję remontu kościoła w Darskowie - opowiada. - Na miejscu okazało się, że to kościół właśnie pod ich imieniem i od razu poczułem się powołany do tej pracy. Pod koniec zlecenia malowałem ścianę klęcząc przy listwach wykończeniowych, kiedy poczułem mocne tchnienie, wręcz usłyszałem głos: "zorganizuj wieczór uwielbienia w amfiteatrze w Czaplinku" - opowiada z pasją M. Stefanik.
Codzienne uwielbienie dodawało mu nie tylko sił, ale natchnionych pomysłów gdzie iść, z kim porozmawiać, co zorganizować, by koncert się udał. Nawet takie drobiazgi jak baner na scenie z wizerunkiem z Całunu Turyńskiego, były tchnieniem podczas porannej modlitwy.
Ks. Jacek Brakowski od młodości związany jest z ruchem "Pustynia miast", więc ewangelizację poza murami kościoła ma we krwi. - Chcemy jak apostołowie wychodzić z Ewangelią na zewnątrz, głosić ją tym, którzy nie zajrzą do nas do kościoła - mówi. Jest muzykiem, grającym na wszystkim, nawet na grzebieniu, toteż podczas czaplineckiego koncertu chwycił za gitarę i porwał tłum do głośnego śpiewu. Rozumie siłę muzyki chrześcijańskiej. - Ładunek emocjonalny muzyki i tekstów przekazujących wiarę, ma szansę przemówić do każdego.