Tam, gdzie drzewa w pas się kłaniają

Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że to znak miłego powitania. Mimo wszystko także i ta tragedia ujawniła niezwykłe pokłady dobra. W księżycowym krajobrazie, który pozostawiła wichura, pojawili się wolontariusze... również nieziemscy.

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 35/2017

dodane 31.08.2017 00:00
0

Czy rząd się spisał, czy raczej zawalił, jeśli chodzi o pomoc poszkodowanym w wichurze, która nawiedziła Bory Tucholskie w nocy z 11 na 12 sierpnia? Nietrudno zgadnąć, że odpowiedzi padają skrajnie różne, także tam, na miejscu. W temacie wojny polsko-polskiej ciszy nie ma ani przed, ani po burzy. Są jednak i tacy, którzy najpierw zadają sobie inne pytanie: „Co ja mogę zrobić w tej sprawie?”. Odpowiedzi udzielają nie na Twitterze czy Facebooku, ale na dachu rozwalającego się domu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy